Nowe oblicze centrum Krakowa
270 sklepów, 123 tys. m2 powierzchni, 1400 miejsc parkingowych mają do dyspozycji klienci otwartej w czwartek Galerii Krakowskiej. Z centrum handlowego, przez połączoną z nim nowoczesną halę dworcową, można dostać się na perony dworca kolejowego i na regionalny dworzec autobusowy. Ogromny obiekt handlowy to początek Nowego Miasta, jakie w najbliższych latach ma wyrosnąć zaledwie kilkaset metrów od zabytkowego centrum Krakowa.
29.09.2006 | aktual.: 02.10.2006 17:46
Wyrzut sumienia
Kilkanaście hektarów w okolicach dworca kolejowego w Krakowie to prawdopodobnie najbardziej cenna działka w Europie. W żadnej metropolii na naszym kontynencie nie było w ostatnich latach tak dużego niezabudowanego obszaru w ścisłym centrum. Wraz z powstaniem galerii udało się uporządkować pięć z 17 hektarów, które od dziesięcioleci były wyrzutem sumienia krakowskich urbanistów, architektów, pierwszych sekretarzy i prezydentów. Ani państwo, ani samorząd nie miały na to pieniędzy.
Pod koniec lat 90. ubiegłego wieku pojawił się prywatny inwestor - amerykańska firma Tishman Speyer Properties, ale zniechęcony biurokratycznymi przeszkodami po kilku latach zrezygnował. Prawa do terenu przejęła niemiecka firma ECE i w ciągu dwóch lat na zarastających ten teren przysłowiowych pokrzywach zbudowała galerię.
Zakorkowane ulice
Powstanie olbrzymiego centrum handlowego rozwiązało wieloletni problem uporządkowania tego atrakcyjnego terenu, ale pojawiły się nowe kłopoty.
Władze Krakowa popełniły błąd, godząc się na ulokowanie w tym miejscu obiektu tylko z funkcją handlową, która przecież generuje bardzo duży ruch komunikacyjny - mówi prof. Barbara Bartkowicz, kierownik Katedry Projektowania Miast i Obszarów Śródmiejskich Politechniki Krakowskiej.
W czwartek, w dniu otwarcia galerii, samochody stały w korkach na wszystkich okolicznych ulicach. Do tej pory nigdy nie było tu tak dużego ruchu, bo minimalizowały go ograniczenia wjazdu do centrum i mała liczba miejsc do parkowania. Teraz w galerii jest duży parking, a klienci tłumnie przyjeżdżają skuszeni promocjami.
To rodzi kolejny problem. Punkty handlowe przy ulicach wokół Rynku mogą nie wytrzymać tej konkurencji i pozostawiać puste lokale. Mieszkańcy już wyprowadzają się z centrum. Może się okazać, że w Rynku wkrótce będzie można spotkać tylko turystów - dodaje prof. Bartkowicz.
Plac budowy
Obok centrum handlowego nadal rozciąga się wielki plac budowy - powstaje czterogwiazdkowy hotel, nowe drogi, tunele dla samochodów i szybkiego tramwaju. Zakończenie komunikacyjnych inwestycji w przyszłym roku, według przedstawicieli władz miasta, ma rozładować tworzące się tam korki.
Prof. Bartkowicz nie jest taką optymistką. W galerii, a w przyszłości także w centrum biurowym, znajdzie pracę kilka tysięcy osób. Nawet nowoczesne drogi nie będą lekarstwem na tworzące się w szczycie korki, zwłaszcza że komunikacja miejska ciągle jest niewydolna.
Małgorzata Nitek