Nowe karykatury Mahometa w "Charlie Hebdo". Jak zareagują muzułmanie?
Mahomet trzymający kartkę z napisem „Jestem Charlie”, a na górze napis „wszystko przebaczone” - z taką okładką powraca satyryczny magazyn
"Charlie Hebdo", którego redakcję zaatakowali w zeszłym tygodniu islamscy terroryści. Czy nowa karykatura proroka Islamu sprowokuje kolejne ataki?
14.01.2015 | aktual.: 14.01.2015 11:09
Najnowszy numer niszowego dotychczas pisma, będzie – mimo zdziesiątkowanej redakcji –największym wydaniem tej publikacji w historii. Ukaże się w liczbie miliona sztuk (a wydawcy deklarują, że są gotowi na dodruk dodatkowych dwóch milionów egzemplarzy) w 30 krajach, a jego treść będzie dziś omawiana w mediach na całym świecie. Co więcej, nowe wydanie cieszy się ogromnym zainteresowaniem na całym świecie: pierwszy nakład gazety rozszedł się w ciągu kilku godzin, a na portalach aukcyjnych egzemplarze gazety osiągają ceny ponad 500 dolarów. Czy wobec tak szerokiego rozpropagowania prześmiewczych rysunków, można spodziewać się gwałtownej reakcji?
- Z pewnością będzie duże oburzenie tak wśród islamskich radykałów, jak i bardziej umiarkowanych muzułmanów – uważa dr Adam Bieniek, arabista z Uniwersytetu Jagiellońskiego - Wątpię jednak, by doszło do przemocy na skalę, jak w zeszłym tygodniu. Ekstremiści nie mają chyba takich możliwości – dodaje. Ekspert jest jednak zdania, że do zajść może dojść poza Europą. A celem islamistów niekoniecznie muszą być Europejczycy – Kiedy jedna z gazet opublikowała karykatury Mahometa, w Egipcie dostało się za to chrześcijanom - Koptom, którzy byli pod ręką – przypomina Bieniek. To, że obawy te mogą być uzasadnione, potwierdził pośrednio wielki mufti Egiptu Szawki Ibrahim Abdel-Karim Allam, który potępił nową publikację jeszcze przed jej ukazaniem się.
Nie wszyscy jednak przewidują radykalne reakcję na nowe karykatury.
- To prawda, że okładka przedstawia proroka, z czym muzułmanie mają problem, ale myślę że jej przekaz nie uderza w sam Islam, lecz w ekstremistów. Mamy tam przecież płaczącego Mahometa, który solidaryzuje się z ofiarami zamachu. Wymowa jest więc taka: to nie islam jest winny, ale ekstremiści - mówi WP Hugh Lovatt, ekspert ds. Bliskiego Wschodu z Europejskiej Rady Stosunków Międzynarodowych, europejskiego think tanku. - Myślę, że ten przekaz będzie czytelny dla większości muzułmanów i nie wzbudzi wielkiego skandalu – dodaje. Lovatt podkreśla, że jak dotąd większość umiarkowanych muzułmanów zachowywała się lojalnie, potępiając sprawców zamachu i podkreślając, że nie reprezentują oni islamu.
Zakładnicy konfliktu
- To właśnie oni, ci zwykli, umiarkowani muzułmanie są tak naprawdę największymi ofiarami i zakładnikami konfliktu między skrajnymi frakcjami obu stron – zwraca uwagę Bieniek, przypominając serię ataków na muzułmanów i na meczety, do jakich doszło po zamachu w Paryżu. - Z jednej strony są atakowani jako przedstawiciele „wrogiej” religii przez skrajnych polityków, a z drugiej postrzegani jako zdrajcy przez islamskich radykałów. Nakręcanie tego zderzenia cywilizacji może tylko do zradykalizowania ich postaw – podsumowuje.
Zderzenie cywilizacji
Zatrzymanie spirali konfliktu może być jednak trudne, bo jego zaognianie jest na rękę i islamskim, i europejskim radykałom.
- Politycy skrajnej prawicy, jak na przykład francuski Front Narodowy, będą wykorzystywać - i już wykorzystują - ten atak i to oburzenie do swoich celów i podkręcać ten konflikt – przewiduje brytyjski ekspert. Dodaje ponadto, by nie równać solidarności z ofiarami zamachu z poparciem dla wymowy satyry publikowanej na łamach ”Charlie Hebdo” - Byłoby fatalnie, gdyby jedynym wnioskiem, którą wyciągniemy z tej tragedii było absolutne prawo do obrażania – mówi Lovatt.
- Owszem, wolność słowa jest absolutna, ale równie ważna jest odpowiedzialność za to, jak się z niej korzysta – zgadza się Bieniek. - Z drugiej strony, potrzebna jest też praca wewnątrz wspólnot muzułmańskich i lepsza ich integracja, bo uważam, że jest to kultura, która jeszcze nie przeżyła swojej epoki oświecenia.
Oskar Górzyński, Wirtualna Polska
**Zobacz również: Papież Franciszek: Odrzucenie wartości prowadzi do masakr
**