Nowe informacje o oskarżonym o zabicie Anastazji
32-letni Banglijczyk, który został oskarżony o zabicie Anastazji z Polski, chwytał się w Grecji prac dorywczych. Ostatnio był jednak bezrobotny - podaje telewizja MEGA. Kilka lat temu pojawiały się informacje, że mężczyzna handluje narkotykami.
- Nie wiem, czy sprzedawał narkotyki, ani czy je brał. Nie widziałem niczego takiego - oświadczył jednak jego współlokator z Pakistanu. Mężczyzna powiedział też, że mieszkali razem dwa miesiące i nie wie, gdzie oskarżony o morderstwo przebywał wcześniej.
Jak dodał, Banglijczyk przyszedł do niego pewnego dnia i poprosił o pomoc, mówiąc, że nie ma domu, ani jedzenia i Pakistańczyk zgodził się, by z nim zamieszkał. Dwaj mężczyźni pracowali razem na budowie.
Anastazja zaginęła 12 czerwca na wyspie Kos, gdzie pracowała w jednym z hoteli. 18 czerwca greckie media poinformowały, że odnaleziono ciało młodej kobiety. W poszukiwaniach, poza służbami, brali udział również mieszkańcy wyspy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W czwartek na podstawie analizy DNA 32-letniemu mężczyźnie z Bangladeszu postawiono zarzut morderstwa. Początkowo był oskarżany wyłącznie o porwanie Anastazji.
W policyjnym śledztwie bardzo pomógł pochodzący z Pakistanu współlokator oskarżonego - przekazała rzeczniczka greckiej policji Constantia Dimoglidou.
Źródła policyjne, na które powołuje się w czwartek portal dziennika "Proto Thema", poinformowały, że Banglijczyk usunął dane z telefonu Polki. Mógł założyć, że jej komórka będzie jedną z pierwszych rzeczy, jakie zacznie sprawdzać policja.
Zagraniczny portal podał, że to są kolejne dowody obciążające 32-latka z Bangladeszu. Ten aktualnie przebywa w areszcie i jest uważany za głównego podejrzanego w sprawie zabójstwa 27-letniej Polki na greckiej wyspie Kos.