Nowe fakty w sprawie śmierci zabójców Olewnika?
Teza, że śmierci zabójców Krzysztofa Olewnika: Wojciecha Franiewskiego, Sławomira Kościuka i Roberta Pazika nastąpiły bez udziału osób trzecich, jest dyskusyjna - twierdzi "Wprost". Wszyscy trzej zmarli w więzieniu. Tygodnik dotarł do opinii, sporządzonej na potrzeby komisji śledczej ds. wyjaśnienia śmierci Krzysztofa Olewnika, która ma wnosić nowe fakty do sprawy.
05.03.2010 | aktual.: 05.03.2010 20:59
"Wprost" pisze w serwisie internetowym, że w nocy z 18 na 19 czerwca 2007 w więzieniu w Olsztynie, gdy zmarł Franiewski podjęto akcję reanimacyjną, którą po minucie przerwano, a następnie - 20 minut później - wznowiono do czasu przyjazdu pogotowia. Do tej pory - czytamy - informacje na ten temat sprowadzały się do stwierdzenia o nieudanej próbie reanimacji Franiewskiego przez dowódcę zmiany.
Okazało się też, że kontrole kilkunastu cel w zakładzie karnym, w którym przebywał Franiewski trwały: pierwsza minutę i czterdzieści sekund, druga kilkadziesiąt sekund. Praktycznie przez dwie godziny więźniowie pozostawali bez dozoru. W tekście jest również mowa o wejściu do oddziału funkcjonariusza o nieznanej tożsamości.
W dokumencie pojawia się także opis części akt z przednich pobytów w więzieniu Wojciecha Franiewskiego. Wynika z nich, że Franiewski wielokrotnie uciekał z więzienia, był przywódcą buntów. Jednak pomimo negatywnej opinii po przetransportowaniu go do Zakładu Karnego w Płocku w maju 1991 r. został nagrodzony kilkudniową przepustką. W czerwcu 1991 roku podczas wizyty Jana Pawła II w więzieniu wręczał mu podarunki. Między grudniem 1999 r. a czerwcem 2001 roku był 37-krotnie nagradzany przepustkami. W końcu w czerwcu 2001 r. został warunkowo przedterminowo zwolniony z więzienia, pomimo że komisja penitencjarna negatywnie zaopiniowała wniosek.
„Przedstawione powyżej fakty świadczą tylko o jednym - Franiewski w świecie przestępczym, który niewątpliwie pomagał mu odbyć w miarę komfortowo wyrok, zaciągał swoisty dług, który prędzej czy później musiał spłacić" - czytamy w dokumencie.
Autorzy raportu opisują też zagadkowe okoliczności śmierci Roberta Pazika, kolejnego z zabójców Olewnika. Czytamy tu m.in., że „cele kontrolowane były o godz. 1.15, 2.10 i 2.45 (godz. 2.45 nieudolnie zmieniona na godz. 3.45)".
Według słów oddziałowego - pisze "Wprost" - Pazik o godz. 3.40 leżał na łóżku. Po otwarciu celi podczas następnej kontroli okazało się, że powiesił się na kracie koszowej. Lekarz, który przybył na miejsce stwierdził, że Pazik zmarł o godz. 4.00. Z dokumentu wynika, że w trakcie postępowania badającego okoliczności śmierci sprawców uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika przesłuchano kilkunastu świadków, ale ich opinie przyjęto bez weryfikacji. Dlatego - twierdzą autorzy dokumentu - "dyskusyjną jest teza dotycząca śmierci W. Franiewskiego, S.Kościuka i R.Pazika bez udziału osób trzecich, ponieważ niektóre sprawy z nimi związane nie zostały do końca wyjaśnione".
Krzysztofa Olewnika porwano w październiku 2001 r. Miesiąc po odebraniu okupu przez porywaczy mężczyzna został zamordowany. Miejsce ukrycia jego zwłok wskazał Sławomir Kościuk, który pomagał Robertowi Pazikowi w uduszeniu ofiary. Ciało znaleziono w październiku 2006 r., w miejscowości Różan na Mazowszu.
Z dokumentu wynika również, iż w trakcie postępowania badającego okoliczności śmierci sprawców uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika przesłuchano kilkunastu świadków, których opinie zostały przyjęte bez weryfikacji. Postępowanie kończy się stwierdzeniem, że wypadku nie można było uniknąć. Ostatecznie w opinii stwierdzono, że dyskusyjną jest teza dotycząca śmierci W. Franiewskiego, S.Kościuka i R.Pazika bez udziału osób trzecich, ponieważ niektóre sprawy z nimi związane nie zostały do końca wyjaśnione.