Nowak: wypowiedź Schetyny to prowokacja intelektualna
- Pomysł, żeby Donald Tusk był i prezydentem i szefem partii nie jest rozważany. To była swojego rodzaju prowokacja intelektualna Grzegorza Schetyny, aby wywołać temat złego stylu prezydentury Lecha Kaczyńskiego - mówił w "Kontrwywiadzie RMF FM" szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak.
Konrad Piasecki: Czy to, co powiedział Grzegorz Schetyna, że Donald Tusk mógłby pozostać jako prezydent na czele partii, jest „oczywistą oczywistością” dla Platformy Obywatelskiej? Rozważanym pomysłem?
Sławomir Nowak: Nie jest to rozważany pomysł. Powiedziałbym, że była to swojego rodzaju prowokacja intelektualna, aby również wywołać ten temat. Proszę zwrócić uwagę, że dzięki temu ktoś przynajmniej zaczął się zajmować modelem, który wprowadził Lech Kaczyński – niebywale upolitycznionej prezydentury, którą sprawuje, nie mając już legitymacji partyjnej. Co z tego, że prezydent Lech Kaczyński w dniu wyboru ogłosił, że przestaje być członkiem PiS, jak dalej jest liderem nawet w kampanii wyborczej PiS.
Ale widzi pan, jakie ma sondaże? Może to nie są dobre wzorce do powielania? Nie idźcie tą drogą panie mistrze!
- Niech pan nie zaklina rzeczywistości. Nikt nie powiedział, że my tam mamy iść. Premier Schetyna zwrócił uwagę na ten system, który jest dzisiaj. My właśnie nie chcemy iść tą drogą. Ile razy jeszcze mamy to publicznie potwierdzić?
Czy w takim razie jest tak, że ten pomysł jest cały czas aktualny?
- Ależ ten pomysł nigdy nie był aktualny!
To co to jest? Tylko prowokacja intelektualna? Czyste rozważanie?
- Jest to czyste rozważanie, abyście państwo, liderzy opinii, czyli również dziennikarze, zajęli się tym złym stylem, który wprowadził Lech Kaczyński, czyli mega upolitycznionej prezydentury Lecha Kaczyńskiego.
Bo jak pan to powiedział pół roku temu, to nikt się tym nie zajął, tak? I dopiero Schetyna musiał „walnąć pięścią w stół”?
- Ma pan absolutny dowód na to, że mam zerową siłę przebicia, natomiast pan wicepremier Schetyna skutecznie ten temat podniósł.
Ale może być tak, że Tusk będzie i prezydentem i szefem partii? Czy tak nie będzie?
- Nie ma takiej możliwości konstytucyjnej.
- Niech pan przesłucha dokładnie jeszcze raz ten wywiad. Tam sam redaktor wprowadził pana premiera w błąd, mówiąc, że jest to też możliwe. I to była raczej luźna dyskusja, ale dyskusja o modelu prezydentury. Bo można sobie wyobrazić każdy model. Ja też mogę z panem teraz rozpocząć rozmowę, na co nie mamy czasu, bo pan macha na mnie ołówkiem. Ale prezydentura francuska jest taka, gdzie się łączy te funkcje. Ale w Polsce nie jest to możliwe.