Świat"Nowa terapia szokowa wstrząsnęła Polską"

"Nowa terapia szokowa wstrząsnęła Polską"

Nowa terapia szokowa wstrząsnęła Polską, gdzie lustracji musi poddać się około 700 tysięcy osób, a Komisja Europejska wyraziła ubolewanie z powodu surowości nowej ustawy lustracyjnej - pisze niezależny bułgarski dziennik "Dnewnik".

20.03.2007 | aktual.: 20.03.2007 10:59

Komentator gazety nazwał nową ustawę "wymuszoną moralnością" i przypomniał, że choć około 60% Polaków popiera całkowite otwarcie teczek i lustrację, 70% z nich wątpi w motywy władzy, podejrzewając, że wykorzystuje ona lustrację dla "wyciągnięcia korzyści politycznych". Wielu intelektualistów porównuje ustawę do represji stosowanych przez komunistów przed 60 laty. Pracodawcy są poważnie zaniepokojeni, że stosowanie ustawy może sparaliżować działalność ich firm - pisze "Dnewnik".

Nastroje w Polsce podgrzała przede wszystkim skala lustracji, a także wątpliwości, czy archiwa dawnych służb specjalnych mogą być uważane za wystarczająco wiarygodne źródło - pisze dziennik, przypominając ubiegłoroczną sprawę wicepremier Zyty Gilowskiej. "Ten i wiele innych podobnych przypadków skłoniły czołowych polskich dziennikarzy do oświadczenia, że zignorują ustawę. Ustawą zajmuje się obecnie Trybunał Konstytucyjny i według części analityków może ona zostać uznana za sprzeczną z konstytucją" - podkreśla gazeta.

Nowa ustawa zaniepokoiła działające w Polsce zagraniczne spółki, gdyż także ich szefowie są zobowiązani do złożenia oświadczeń lustracyjnych. Niektórych z nich, jak członka zarządu "Netia holdings" Toma Ruhana ustawa zaszokowała, gdyż w odróżnieniu od poprzedniej nie precyzuje, że ma zastosowanie wyłącznie do obywateli polskich - podaje "Dnewnik".

"W następnych miesiącach setki tysięcy Polaków staną przed dramatycznym moralnym wyborem - spojrzeć w oczy bliskim i rodakom i przyznać, że pracowali na rzecz dyktatury z powodu słabości, pogróżek lub za pieniądze. Nad Polską będzie ciążyć problem - co będzie, jeżeli w wyniku ujawnienia prawdy lub masowego bojkotu zostaną ogołocone z kadr kluczowe stanowiska w państwie, redakcje dużych mediów i wyższe uczelnie. Nawet jeżeli bojkot będzie ograniczony, kto zagwarantuje poufność złożonych oświadczeń, skoro Instytut Pamięci Narodowej opublikuje wszystko w Internecie" - pisze "Dnewnik".

Ewgenia Manołowa

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)