"Nowa Generacja Jalisco" - groźny meksykański kartel rośnie w siłę
Zastawili pułapkę i zabili na drodze 15 policjantów. Ale to tylko ostatnie krwawe "dokonanie" "Nowej Generacji Jalisco" - meksykańskiego kartelu narkotykowego, który z każdym rokiem rośnie w siłę. I choć jego członkowie pozują na "dobrych" gangsterów, którzy nie porywają i nie dokonują wymuszeń, wydaje się, że brutalnością nie odbiegają od innych przestępczych organizacji.
10.04.2015 | aktual.: 12.04.2015 18:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To był jeden z najkrwawszych ataków na meksykańskich policjantów w ciągu ostatnich lat. Jak opisuje agencja AFP, napastnicy przygotowali zasadzkę na krętej drodze w okolicach wioski Soyatan w stanie Jalisco, w środków zachodniej części kraju. Celem był policyjny konwój jadący do Guadalajary, stolicy stanu. Ogień otworzono z kilku stron. Według doniesień serwisu Vice News, w stronę funkcjonariuszy strzelano nawet z granatników. Atakujący zablokowali też drogę wozami, które podpalili, by posiłki nie mogły szybko przybyć. W zasadce zginęło 15 policjantów, a pięciu zostało rannych.
Tego samego dnia odnaleziono zwłoki szefa policji w Zacoalco de Torres, innego miast w Jalisco. Vice News podaje, że do jego ciała nożem przybito kartkę z groźbą-ostrzeżeniem. Za oboma atakami, jak się podejrzewa, stoi kartel "Nowej Generacji Jalisco" (Cartel de Jalisco Nueva Generación, CJNG). Były one zemstą za deptanie władz po piętach gangsterom. Te krwawe mordy sprawiły też, że o kartelu, który był dotąd znany bardziej tylko w Meksyku, zaczęły szerzej pisać światowe media. A nie był to pierwszy brutalny atak gangsterów.
Coraz większe wpływy
Większość mediów datuje początek CJNG na 2010 r. Właśnie wtedy zginął regionalny szef innego potężnego kartelu Sinaloa. Narkotykowy półświatek pełen jest jednak ambitnych i bezwzględnych liderów, szybko zajmujących miejsca tych, którzy wypadli z gry. Meksyk, którego władze wypowiedziały wojnę gangsterom niemal dekadę temu, wielokrotnie i boleśnie się o tym przekonał. Nie inaczej miało być tym razem.
Na czele CJNG stać ma Nemesio Oseguera Cervantes, nazywany "El Mencho". Część mediów pisze, że "El Mencho" to były policjant, który przeszedł na stronę przestępców. Miał on dołączył do kartelu Milenio, który kilka lat temu się rozpadł. Meksykański serwis Union Jalisco twierdzi, że "El Mencho" należał do sicarios, czyli zabójców pracujących dla jednego z aresztowanych później szefów kartelu.
W ciągu ostatnich pięciu lat Cervantesowi udało się zbudować organizację, która jest określana jako "najszybciej rozwijający się kartel narkotykowy" w Meksyku. Taką ocenę wyraził w rozmowie z The Global Post Mike Vigil, były agent amerykańskiego DAE, który spędził lata na infiltrowaniu narkotykowych organizacji Meksyku i Kolumbii. Choć "matecznikiem" kartelu jest bowiem położony nad Pacyfikiem stan Jalisco, działa on nie tylko tam. Sami gangsterzy wypuszczają co jakiś czas propagandowe nagrania, a na jednym z takich filmów pokazali baner z nazwą organizacji i zarysami kilku zachodnich stanów oraz Veracruz, który leży po drugiej stronie kraju nad Zatoką Meksykańską. Ale być może macki kartelu sięgają jeszcze dalej - The Global Post pisze o południowo-wschodnim portowym mieście Cancun, Vice News o znacznej części zachodu kraju, a oba źródła o wpływach nawet przekraczających granicę z USA.
Źli i gorsi gangsterzy?
Organizacja brutalnie zresztą walczy z konkurencją, choć jest (lub była) sprzymierzona z Sinaloa. Miała jednak stworzyć bojówkę "Zabójcy Zetas", która brała na cel właśnie członków tego kartelu - drugiego, obok Sinaloa, najpotężniejszego (póki co) gangu narkotykowego Meksyku. CJNG jest też na wojennej ścieżce z Rycerzami Templariuszami, kolejną ważną narko-organizacją. Co zresztą jawnie ogłosiła w innym propagandowym wideo. Gangsterzy, choć potwierdzili na nagraniu, że sami tworzą kartel, jednocześnie stylizują się na walczących z bezwzględnymi przestępcami i na obrońców zmęczonego porwaniami, wymuszeniami i niesprawiedliwością społeczeństwa. Proszą nawet w filmie władze Meksyku, by pozwoliły im działać w spokoju, a lokalnej policji zarzucają łapówkarstwo.
Na przestrzeni ostatnich kilku lat CJNG nie próżnowało. Przypisuje się im co najmniej dwa masowe mordy, w których ofiary miały należeć do konkurencyjnych organizacji przestępczych. Jednak w wyborze celów swoich ataków okazuję się być nie mniej bezwzględni niż inni gangsterzy, o czym świadczy ostatni zamach na konwój policjantów - dawnych kolegów po fachu "El Mencho", jeśli medialne informacje o jego przeszłości są dokładne.