Nowa Armia Iracka powołana
Blisko 700 Irakijczyków zostało wypromowanych na żołnierzy Nowej Armii Irackiej. Uroczystość
odbyła się w Kirkuku na północy Iraku.
04.10.2003 | aktual.: 05.10.2003 10:02
Chociaż zdecydowana większość członków pierwszego batalionu nowo tworzonych sił zbrojnych to byli żołnierze Saddama Husajna, oficerowie koalicji ufają im.
Generał Andrzej Tyszkiewicz, który także był w Kirkuku, deklaruje, że chciałby mieć takich żołnierzy w dowodzonej przez siebie wielonarodowej dywizji. Wyraził nadzieję, że stanie się to już z początkiem przyszłego roku.
Pierwsi żołnierze trafią do rejonów uważanych za najniebezpieczniejsze w Iraku - w okolice Bagdadu, Mosulu, Basry i Ibrilu. Jednak część wypromowanych w sobotę żołnierzy pozostanie w bazie treningowej w Kirkuku, by pomóc w szkoleniu kolejnych członków armii.
Celem koalicji jest stworzenie w ciągu dwóch lat trzech dywizji, liczących w sumie 40 tys. żołnierzy. Odpowiedzialny za szkolenie Irakijczyków generał Paul Eaton podkreślił jednak, że to tylko początek, bo ta liczba będzie musiała się powiększyć.
"40 tysięcy to początek, to możemy osiągnąć. Chodzi o to, by najpierw stworzyć pewną bazę, grupę liderów. Sami Irakijczycy zdecydują później, czy będą potrzebowali trzech, dziewięciu, czy 14 dywizji" - powiedział dziennikarzom Eaton.
"Są dobrze przygotowani, mają świetnych dowódców, możemy z nich być dumni. Pracuję z nimi codziennie - ci młodzi mężczyźni są wspaniałymi reprezentantami Iraku, jesteśmy bardzo szczęśliwi, widząc ich w mundurach" - powiedział o żołnierzach pierwszego batalionu.
Jak zaznaczył Eaton, nowa armia ma współpracować z demokratycznym społeczeństwem Iraku. Powstanie wojsk jest jednym z głównych przejawów przejmowania przez Irakijczyków władzy w swoim kraju i zapewnienia mu bezpieczeństwa - podkreślił.
"Jestem pod wrażeniem bardzo dobrego wyszkolenia, wysokiej dyscypliny" - powiedział po uroczystości gen. Tyszkiewicz.
Pytany, czy łatwo współpracować z żołnierzami, którzy jeszcze kilka miesięcy temu walczyli po przeciwnej stronie, odparł, że sobotnia uroczystość jest dowodem na to, że trzeba się pozbyć dawnych uprzedzeń.
"Tym ludziom musimy zaufać, musimy wierzyć w ich dobre intencje, bo przecież na kimś musimy oprzeć zaufanie, budując Nową Armię Iracką. To są najlepsi synowie tej ziemi" - oświadczył Tyszkiewicz.
Jego zdaniem, to, ci dzieje się obecnie w Iraku, bardzo przypomina polskie przemiany z przełomu lat 80. i 90. Wtedy też społeczeństwo i politycy musieli zaufać żołnierzom, którzy wcześniej służyli w Układzie Warszawskim i kończyli radzieckie akademie wojskowe - przypomniał dowódca.
Siły koalicyjne rozpoczęły rekrutację do Nowej Armii Irackiej w lipcu tego roku. Podstawowy trening trwa dziewięć tygodni. W tym czasie żołnierze uczą się m.in. zasad, jakie będą ich obowiązywać w czasie służby, trenują strzelanie, dowodzenie małymi pododdziałami, konwojowanie, patrolowanie i ochronę granic. Teraz, po promocji, przejdą trening bardziej zaawansowany, ściśle przystosowany do zadań, jakie będą wykonywać.
W czasie podstawowego treningu rekrut otrzymuje 60 dolarów miesięcznie. Po promocji na szeregowego 10 dolarów więcej. Po zakończeniu szkoleń pensja wynosi 100 dolarów miesięcznie, dodatkowe pieniądze żołnierze i oficerowie otrzymają za kolejne lata służby. (iza)