Nota MSZ ws. pobicia Polaka
Polska ambasada w Moskwie wystosowała po południu do rosyjskiego MSZ notę informacyjną w
sprawie pobicia pracownika polskiej ambasady w Moskwie.
To nie jest nota protestacyjna. Przedstawiliśmy informacje, które mamy na temat tego zdarzenia i oczekujemy wyjaśnień na temat okoliczności zajścia - poinformował dziennikarzy Tomasz Szeratics z Departamentu Systemu Informacji MSZ.
Podkreślił, że polskie MSZ pobicie uznaje za chuligański napad, niemający kontekstu politycznego. Nie mamy żadnej wiedzy, która pozwalałaby inaczej nazwać tę sprawę - dodał.
Jak powiedział, w nocie zwrócono się o wyjaśnienia na temat okoliczności niedzielnego napadu na pracownika polskiej ambasady oraz o podjęcie działań w celu zatrzymania i ukarania sprawców. W nocie zwrócono się też z prośbą o zapewnienie bezpieczeństwa polskiej ambasady.
Szeratics pytany, na czym polegać ma zapewnienie bezpieczeństwa, przypomniał, że za bezpieczeństwo odpowiada państwo przyjmujące. Wybór środków pozostawiamy stronie rosyjskiej - powiedział. Podkreślił, że Polska oczekuje, by pracownicy ambasady wykonując swoje obowiązki, mogli czuć się bezpiecznie.
Szeratics poinformował też, że jest to drugi tego typu incydent: w sobotę wieczorem w drodze do domu został pobity kierowca ambasady polskiej w Moskwie, obywatel Federacji Rosyjskiej. Jego stan jest w miarę stabilny, przebywa w tej chwili na zwolnieniu lekarskim - dodał Szeratics.
Pytany, czy nie zastanawia go, że w ciągu tak krótkiego czasu doszło do dwóch pobić, odpowiedział: Nie chciałbym tego komentować, stoimy na stanowisku, że był to chuligański wybryk.
W nocie ambasady zwrócono się o wyjaśnienie tylko niedzielnego pobicia Polaka. Notę do rosyjskiego MSZ przekazał kierownik wydziału konsularnego polskiej ambasady w Moskwie - Tomasz Klimański. Nota została przygotowana we współpracy z polskim MSZ.
Jak poinformował Szeratics, stan pobitego w niedzielę Polaka jest ciężki, ale stabilny, ciągle znajduje się on w szpitalu; ze względu na jego stan poproszono o odłożenie przesłuchania.
Dziennikarze pytali też Szeraticsa, czemu jego wypowiedź jest jedyną reakcją polskich władz, podczas gdy po pobiciu dzieci pracowników rosyjskiej ambasady w Warszawie wypowiedział się prezydent Rosji Władimir Putin. Każdy ma prawo reagować w taki sposób, jaki uznaje za stosowny. Naszym zdaniem, był to akt chuligański, brutalny napad. Nie uznajemy tej sprawy za mającą kontekst polityczny, stąd wynika adekwatność naszej reakcji - powiedział Szeratics.
W minioną niedzielę w Warszawie czterech nastolatków - trzej Rosjanie (dzieci pracowników ambasady rosyjskiej) i Kazach - zostało pobitych przez grupę Polaków. Skradziono im telefony komórkowe i pieniądze. W nocie polskiego MSZ do ambasady Federacji Rosyjskiej w Warszawie wyrażono szczere ubolewanie w związku z zajściem. Podkreślono, że zajście miało charakter czysto kryminalny i nie istnieją powody, by je interpretować w kategoriach politycznych. Polskie MSZ wyraziło wówczas nadzieję, że "godny pożałowania incydent" nie odbije się negatywnie na stosunkach polsko-rosyjskich.
Ciężko pobity w niedzielę pracownik techniczny ambasady Andrzej U. znajduje się w szpitalu Botkińskim w Moskwie. Podejrzani o pobicie pracownika ambasady RP nie zostali dotąd zatrzymani.