Norwegia w rozpaczy - policja publikuje nazwiska ofiar
Norweska policja rozpoczęła publikację nazwisk ofiar zamachów w Oslo i na wyspie Utoya. Policja zamieściła część nazwisk na swojej stronie internetowej. Witryna natychmiast została przeciążona, najprawdopodobniej tak wiele osób chce jak najszybciej sprawdzić opublikowane dane.
26.07.2011 | aktual.: 26.07.2011 21:36
Zobacz film: Ciała ofiar leżały na skałach wyspy Utoya
Policja podała nazwiska dwóch kobiet w wieku 56 i 61 lat oraz 32-letniego mężczyzny, którzy ponieśli śmierć w wybuchu bomby w Oslo, jak też 23-letniego mężczyzny zastrzelonego na Utoya. Dalsze nazwiska publikowane będą stopniowo, po identyfikacji ofiar i powiadomieniu ich rodzin.
Strona policji dostępna pod adresem www.politi.no jest jednak przeciążona, bo najprawdopodobniej wiele osób chce jak najszybciej poznać nazwiska ofiar. Dane ublikuje też na swojej stronie www.nrk.no norweska telewizja publiczna.
Na konferencji prasowej jeden z szefów policji Johan Fredriksen zapowiedział, że nazwiska kolejnych ofiar będą sukcesywnie publikowane. Dodał, że liczba ofiar nie jest jeszcze ostateczna. - Na wyspie wciąż jest sporo pracy. Dowody zbiera tam 30 oficerów. Wciąż prowadzimy także akcję ratunkową i zrobimy wszystko, by dowiedzieć się, czy jest jeszcze ktoś zaginiony - dodał.
Fredriksen z norweskiej policji oświadczył, że funkcjonariusze zrobili wszystko co mogli podczas akcji ratunkowej na wyspie Uteoya. Pojawiają się bowiem zarzuty, że policja przybyła zbyt późno. Fredriksen twierdzi, że śmigłowiec, który nadleciał nad wyspę mógł być używany tylko do celów obserwacyjnych, a nie do ataku na Andersa Breivika, który w tym czasie strzelał do swych ofiar.
W sumie w zamachach zginęło 76 osób, z czego osiem osób to ofiary wybuchów w Oslo, a 68 to zabici w strzelaninie na wyspie. Sprawca ataków, 32-letni Anders Behring Breivik siedzi w tymczasowym areszcie. Jego prawnik przyznał, że mężczyzna najprawdopodobniej jest niepoczytalny. Breivik twierdzi, że jest członkiem antyislamskiej siatki i że prowadzi wojnę z muzułmanami.
Sfinansował zamach... kartami kredytowymi
Anders Behring Breivik sfinansował produkcję bomby oraz zakup broni i amunicji, wykorzystując łatwość uzyskania kart kredytowych w norweskim systemie bankowym. Mimo braku stałego dochodu otrzymał ich aż 10 - podał norweski dziennik internetowy "Nettavisen".
Breivik od 2005 roku nie miał pracy i stałego dochodu, ani też nieruchomości. W dodatku w latach 2005-2008 stracił większość swoich oszczędności na nieudanych spekulacjach na giełdzie w Oslo. W efekcie wiosną 2009 roku zaczął się niepokoić, że nie będzie w stanie kontynuować realizacji swojego terrorystycznego planu z braku pieniędzy - pisze "Nettavisen".
Breivik zdawał sobie sprawę, że nie ma szans na uzyskanie kredytu w bankach, bo wymagało to trzech lat stałego dochodu dokumentowanego kopiami zeznań podatkowych. Odkrył jednak, że do wydania karty kredytowej banki wymagają zaledwie trzech-czterech miesięcy regularnych dochodów.
Breivik złożył 16 podań o kartę kredytową. W siedmiu przypadkach mu odmówiono, ale aż dziewięć kart mu wydano. Razem z jedną, którą otrzymał wcześniej, dysponował zatem aż dziesięcioma z łącznym kredytem 26 tysięcy euro.
Firma rolnicza Geofarm, zarejestrowana przez Breivika wiosną 2009 roku, miała nie tylko ułatwić mu zakup sześciu ton nawozów sztucznych, których użył do produkcji bomby, lecz przede wszystkim służyć mu jako "pracodawca".
Zamachowiec, rejestrując firmę w kwietniu 2009 roku, założył jednocześnie prywatny rachunek bankowy, na który co miesiąc wpływały wpłacane przez niego z resztek oszczędności pieniądze z Geofarm z adnotacją, że jest to jego pensja. Na drugi rachunek, tzw. podatkowy, odprowadzał podatek, który sam sobie potrącał, aby nie mieć kłopotów z urzędem skarbowym. Po trzech miesiącach złożył podania o karty kredytowe, załączając odcinki regularnie wypłacanej pensji.
"Nettavisen" podkreśla, że "po zrealizowaniu swojego planu zdobycia kart kredytowych Breivik napisał krótką instrukcję uzyskiwania środków kredytowych kartami bankowymi w norweskich bankach i załączył ją w swoim manifeście".