Norwegia przyjmie człowieka, który ujawnił największy sekret Izraela. To jedna z najgłośniejszych afer XX w.
Pojawiła się niewielka szansa na szczęśliwe zakończenie jednej z najgłośniejszych historii szpiegowskich ubiegłego wieku. Norwegia zgodziła się przyjąć Mordechaja Vanunu, Izraelczyka, który ujawnił tajemnice nuklearne swojego państwa. To dzięki niemu świat ma pewność, że Izrael jest jądrowym mocarstwem.
Norwegia zgodziła się na imigrację 63-letniego Mordechaja Vanunu, który w ten sposób dołączyłby do żony, norweskiej profesor teologii Kristiny Joachimsen. Nadal nie wiadomo, czy Izrael zezwoli na wyjazd. Obecnie Vanunu ma nie tylko zakaz opuszczania kraju, lecz nawet rozmów z cudzoziemcami. On sam twierdzi, że nie stanowi już żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa Izraela.
Vanunu był pracownikiem ściśle tajnego, izraelskiego ośrodka jądrowego w Dimonie na Pustyni Negew. W 1986 r. przekazał brytyjskiej gazecie "Sunday Times" zdjęcia i informacje na temat sekretów atomowych swojego kraju. W oparciu o te dane eksperci doszli do wniosku, że Izrael wyprodukował kilkadziesiąt głowic nuklearnych. Państwo żydowskie nadal tych rewelacji nie potwierdza, choć powszechnie zakłada się, że jest jednym z mocarstw atomowych.
Słynna akcja Mosadu
Kilka dni przed publikacją wywiadu odsłaniającego kulisy izraelskich badań atomowych, Vanunu został zwabiony do Rzymu i porwany przez agentów Mosadu. Rząd Izraela nie chciał ryzykować pogorszenia relacji z Londynem i dlatego postanowiono nakłonić mężczyznę do wyjazdu z Wielkiej Brytanii. Psychologowie Mosadu uznali, że zbieg jest samotny i zastawili na niego pułapkę.
Piękna agentka Cindy uwiodła Vanunu i namówiła na wakacje w Rzymie, gdzie został obezwładniony przez agentów Mosadu. Odurzonego narkotykami mężczyznę samochodem należącym do ambasady Izraela przewieziono na wybrzeże, gdzie czekał statek szpiegowski "Noga". Po przewiezieniu do Izraela Vanunu został skazany na 18 lat więzienia. Uznano go za szczególnie niebezpiecznego zdrajcę. Z tego powodu ponad 11 lat spędził w jednoosobowej celi bez kontaktu ze współwięźniami. Nawet posiłki miał dostawać przez specjalną śluzę tak, aby nie kontaktować się ze strażnikami.
Mordechaj Vanunu wyszedł z więzienia w 2004 r., ale od tego czasu był kilkakrotnie aresztowany za naruszenie warunków zwolnienia, a zwłaszcza z powodu kontaktu z dziennikarzami i próby wyjechania z kraju. W 2015 r. ożenił się z Kristiny Joachimsen. Vanunu twierdzi, że jest traktowany w sposób szczególnie okrutny z powodu przejścia z judaizmu na chrześcijaństwo.
Zgoda Norwegii na przyjęcie mężczyzny może doprowadzić do końca fascynującą historię, ale także trwający już ponad 30 lat dramat mężczyzny, o którego prawa od lat walczą organizacje międzynarodowe i obrońcy praw człowieka. Modechai Vanunu utrzymuje, że nie ma już żadnych informacji, które mógłby ujawnić, i dlatego w żaden sposób nie zagraża już Izraelowi, a szykany traktuje jako zemstę państwa.