Trwa ładowanie...
d19cpbz
14-04-2005 06:00

Norkom powiedzieli "nie"

Blisko 300 tysięcy norek, 200 miejsc pracy oraz inwestycja warta prawie 10 milionów dolarów - a w gminie Dębnica Kaszubska wrze. Ludzie boją się smrodu, zatrutej wody i niebezpiecznych zwierząt. Nie uspokaja ich inwestor, który zapewnia, że ferma spełni srogie wymogi Unii Europejskiej - pisze "Głos Pomorza".

d19cpbz
d19cpbz

Kiedy w lokalnej prasie pojawiła się krótka notka o planowanej budowie wielkiej fermy norek, mieszkańcy Starnic i Borzęcina w gminie Dębnica Kaszubska oniemieli. "Nikt nas nie pytał, czy chcemy, żeby w naszym otoczeniu powstał wielki moloch, który zatruje powietrze" - denerwuje się Stefan Kowalczuk, przedsiębiorca ze Starnic. "Wielu ludzi zainwestowało w nasze grunty ze względu na świeże powietrze i piękną okolicę. Jeżeli niecały kilometr dalej będzie kilkaset norek, to smród rozniesie się po całej gminie, a nie tylko po naszej okolicy" - mówi gazecie.

Mieszkańcy wsi, w pobliżu których ma być zlokalizowana ferma, obawiają się bomby ekologicznej. "Tyle tysięcy zwierząt to kilka ton odchodów miesięcznie" - martwi się Urszula Tutak, sołtys Starnic. "Skażona zostanie gleba i wody gruntowe. Boimy się, że zaczną chorować nasze dzieci i my" - dodaje. Kolejnym punktem zapalnym są same zwierzęta. "To drapieżniki, które zabijają dla przyjemności" - boi się Piotr Paczesny, radny gminy. "Na pewno będą uciekały z fermy. Co zrobimy, kiedy zaatakują nasze zwierzęta, a może nawet dzieci? W Unii Europejskiej zakazuje się tworzenia wielkich ferm, a w naszej gminie wszystkie dziwne inwestycje są realizowane" - mówi.

Inwestor zasłania się surowymi wymogami Unii Europejskiej: "Zastosowaliśmy się do wytycznych" - zapewnia przedstawiciel firmy Foduna, głównego inwestora. "Nie ma mowy o żadnych ucieczkach zwierząt, ponieważ ferma będzie otoczona betonowym płotem o wysokości 2,5 metra i ogrodzeniem z siatki. Wszelkie nieczystości, jeżeli nawet dostaną się do gruntu, dotrą do rzeki Słupi po 20 latach. Będą wówczas nieszkodliwe dla środowiska. O smrodzie nie ma co mówić, ponieważ drzewa pochłoną większość zapachu" - wyjaśnia w "Głosie Pomorza".

Do inwestycji przekonują również władze gminy. Mieszkańcy zaczęli zbierać podpisy pod petycją, w której sprzeciwiają się budowie fermy norek. "Mamy już ponad 500 podpisów" - mówi sołtys Starnic. "Problem dotyczy ponad trzech tysięcy osób. Z tego co wiem, tylko garstka ludzi jest za rozpoczęciem tej inwestycji" - dodaje. Pomysłem stworzenia fermy załamani są również ci, którzy już zainwestowali w gospodarstwa agroturystyczne w gminie - podaje "Głos Pomorza". (PAP)

d19cpbz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d19cpbz
Więcej tematów