PublicystykaNoëlle Lenoir: Burka i francuskie wartości

Noëlle Lenoir: Burka i francuskie wartości

Niektórzy reagują na alienację nienawiścią do Francji, antysemicką przemocą i odrzuceniem francuskich wartości, aż zaczynają definiować swoją tożsamość bardziej przez pryzmat ekstremalnej interpretacji islamu niż francuskiego obywatelstwa. Francuskie rządy przez dziesięciolecia usiłowały zamieść ten problem pod dywan, zasypując go miliardami euro w ramach tak zwanej "polityki urbanizacyjnej", która miała naprawić podupadłe blokowiska. Jednak nie sposób ukryć okrutnych przestępstw popełnianych we Francji w ciągu ostatnich dwóch lat przez rozczarowanych młodych muzułmanów, którzy przyjęli radykalny islam - pisze Noëlle Lenoir, była francuska minister ds. europejskich. Artykuł w języku polskim ukazuje się wyłącznie w WP Opiniach w ramach współpracy z Project Syndicate.

Noëlle Lenoir: Burka i francuskie wartości
Źródło zdjęć: © East News | FETHI BELAID

26.08.2016 | aktual.: 29.08.2016 14:22

Wiele zachodnich środków masowego przekazu bardzo krytycznie komentowało francuski zakaz zasłaniania twarzy z roku 2010. Zmiana w prawie dotyczyła ubrań w rodzaju burki, która zasłania całe ciało i twarz kobiety. W tym roku wiele negatywnych komentarzy zebrały lokalne rozporządzenia wprowadzające zakaz noszenia na publicznych plażach "burkini", kostiumów kąpielowych zakrywających całe ciało. Medialne przypiekanie Francji to nic nowego, ale krytycy tych środków ignorują historyczne i społeczno-polityczne powody, dla których większość Francuzów je popiera.

Przede wszystkim, świeckość - czyli laïcité - jest podstawową zasadą francuskiego społeczeństwa. Zgodnie z Konstytucją Francji, która gwarantuje wolność sumienia i wolność słowa, każdy obywatel może swobodnie wybrać sobie religię lub nie wybierać żadnej. Każdy obywatel może też krytykować i wyśmiewać religijne wierzenia i zwyczaje.

W roku 2004 francuska Rada Konstytucyjna uznała Konstytucję Francji za zgodną z Kartą Praw Podstawowych Unii Europejskiej. W celu "uzgodnienia zasady wolności religii i zasady świeckości", orzekła rada, Konstytucja zakazuje "osobom głoszenia poglądów religijnych w celu nieprzestrzegania wspólnych zasad rządzących relacjami między sferą publiczną a prywatnymi osobami."

Niedawne wydarzenia we Francji stanowią wyzwanie dla tej zasady. W roku 1765 agnostycki filozof francuskiego oświecenia, Wolter, pisał: "ci, którzy potrafią sprawić, że będziesz wierzył w rzeczy absurdalne, potrafią też sprawić, że popełnisz czyny okrucieństwa". Rysownicy i dziennikarze z "Charlie Hebdo", których w styczniu 2015 roku zamordowała dwójka radykalnych islamistów, kontynuowali oświeceniową tradycję zapoczątkowaną między innymi przez Woltera. Atak na tę redakcję miał negatywny wpływ na wyjątkową francuską formę wolności słowa. Groźby śmierci wciąż jeszcze napływają do redakcji "Charlie Hebdo", ostatnie po publikacji karykatur przedstawiających debatę nad burkini.

Równie ważny co francuski sekularyzm jest feminizm, również gwarantowany w Konstytucji. Od roku 1999, artykuł 1 wprowadza parytety płciowe we wszystkich organach decyzyjnych Francji, począwszy od Zgromadzenia Narodowego po władze lokalne czy rady nadzorcze korporacji i tak dalej. Choć tak zwany "szklany sufit" (ograniczający możliwości kariery kobiet - przyp. red.) nie został jeszcze strzaskany zupełnie, to dzisiaj na wysokich pozycjach znajduje się we Francji więcej kobiet niż kiedykolwiek w historii.

Podobnie jak świeckość, równouprawnienie pod względem płci kłóci się z konserwatywnymi interpretacjami islamu, który często nawołuje do skromnego ubioru, segregacji płci w szpitalach, szkołach jazdy i na basenach. A w wielu społecznościach muzułmańskich we Francji imamowie mają większy wpływ na kształtowanie pozycji kobiet niż nauczyciele w szkołach czy inni lokalni działacze.

Ze względu na silną kulturę feministyczną we Francji, nawet kiedy mówi się, że segregacja płci i zasłanianie twarzy to wybór kobiety, wielu francuskich obywateli postrzega je jako represyjne. Francja ma długą tradycję gościnności wobec imigrantów, szczególnie w okresie dwóch wojen światowych. Jednak jeszcze nigdy nie konfrontowała się z postawami i zachowaniem, które nie tyle pogwałcają zasady konstytucji, ile otwarcie się im sprzeciwiają.

Francuskie prawo zabrania gromadzenia danych o pochodzeniu etnicznym czy wyznaniu religijnym, ale szacuje się, że 8-9 proc. spośród 66 milionów francuskich obywateli jest muzułmanami. Zatem obok niemieckiej, francuska populacja muzułmanów jest największa w Europie, z czego połowa ma mieć mniej niż 24 lata. Większość francuskich muzułmanów nie pojawiła się tu niedawno, lecz w latach 60., w trakcie ruchów niepodległościowych w Algierii, Maroku i Tunezji. To znaczy, że dzisiejsi młodzi muzułmanie należą do trzeciego pokolenia fali imigrantów. Wielu z nich odniosło sukces, szczególnie młode kobiety, które przodują na coraz bardziej konkurencyjnym rynku pracy.

Jednak wielu młodych muzułmanów czuje się sfrustrowanych swoimi warunkami bytowymi i porzucona przez francuską obietnicę równości. To sprawia, że zaczynają wątpić i podważać francuskie zasady. Jako grupa demograficzna, odczuwają największy ciężar endemicznego bezrobocia, które wynosi średnio 25 proc. wśród młodych i aż 40 proc. wśród młodych z banlieues - wielkich zespołów mieszkaniowych otaczających większość dużych francuskich miast, w których żyje wiele muzułmańskich rodzin.

Można się spodziewać, że żyjąc w takich warunkach młodzi będą obwiniać społeczeństwo mówiąc sobie, że odprawiło ich z kwitkiem za ich niekorzystne wyniki w szkole i gdzie indziej. Niektórzy reagują na alienację nienawiścią do Francji, antysemicką przemocą i odrzuceniem francuskich wartości, aż zaczynają definiować swoją tożsamość bardziej przez pryzmat ekstremalnej interpretacji islamu niż francuskiego obywatelstwa.

Francuskie rządy przez dziesięciolecia usiłowały zamieść ten problem pod dywan, zasypując go miliardami euro w ramach tak zwanej "polityki urbanizacyjnej", która miała naprawić podupadłe blokowiska. Jednak nie sposób ukryć okrutnych przestępstw popełnianych we Francji w ciągu ostatnich dwóch lat przez rozczarowanych młodych muzułmanów, którzy przyjęli radykalny islam.

Lista ich działań jest niepokojąca. Po atakach na "Charlie Hebdo" i koszerny sklep spożywczy w styczniu 2015, mieliśmy masowe morderstwo w Teatrze Bataclan i innych punktach Paryża w listopadzie 2015 roku. Następny był atak ciężarówką na nicejskiej Promenade des Anglais w lipcu, a potem morderstwo w normandzkim kościele katolickim, gdzie popularnemu księdzu poderżnięto gardło w trakcie mszy. Wreszcie atak na prywatny dom pod Paryżem, gdzie małżeństwo policjantów zamordowano na oczach ich dziecka, a w tym miesiącu zasztyletowanie żydowskiego mężczyzny w Strasburgu.

Te incydenty wzmacniają ruchy populistyczne we Francji i całej Europie. W samej Francji podobne ataki motywują coraz mocniejsze wypowiedzi antymuzułmańskie ze strony takich polityków jak Marine Le Pen, przywódczyni skrajnie prawicowego Frontu Narodowego, która być może przejdzie do drugiej rundy przyszłorocznych wyborów prezydenckich.

Na tle tej zbiorowej traumy wielu francuskich obywateli wierzy, że zagrożona jest sama trwałość Republiki. I nie widzą powodu, dla którego typowo francuskie pluralizm i tolerancja mogłyby być przyczynami jej zagłady.

Noëlle Lenoir - była francuska minister ds. Europejskich. Obecnie pełni funkcję prezesa Instytutu Europejskiego w Hautes Etudes de Commerce w Paryżu. Jest założycielką i prezesem think tanku Cercle des Européens.

Copyright: Project Syndicate, 2016

Źródło artykułu:Project Syndicate
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)