Niszczenie dokumentów? Jest reakcja z rządu
Rzecznik rządu Piotr Müller, podczas piątkowej rozmowy w Programie Trzecim Polskiego Radia, odniósł się do zarzutów polityków opozycji dotyczących rzekomego niszczenia dokumentów w instytucjach rządowych.
Wśród tych oskarżeń znalazły się m.in. słowa polityka Lewicy Krzysztofa Gawkowskiego, który w rozmowie z RMF FM wyraził swoje obawy, że w Ministerstwie Obrony Narodowej i wojsku "rozpoczął się jakiś niebezpieczny proces niszczenia dokumentów".
Gawkowski wspomniał również o doniesieniach, które do niego dotarły, sugerujących, że w Ministerstwie Sprawiedliwości "zaczęły się jakieś ruchy dotyczące czyszczenia archiwum i tego, co zostało wyprowadzone z prokuratur regionalnych do Prokuratury Krajowej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odpowiedź rządu na zarzuty opozycji
W odpowiedzi na te zarzuty rzecznik rządu Piotr Müller podkreślił, że "jest ewidencja dokumentów, w szczególności dokumentów niejawnych; każdy z tych dokumentów ma własny, osobny numer i nie da się w taki sposób, jak ci panowie opowiadają - chyba widzieli to w filmach - kasować tych dokumentów, które są depozytowane w różnego typu repozytoriach".
Müller zaznaczył, że to samo dotyczy dokumentów elektronicznych przechowywanych w ministerstwach, które są ewidencjonowane w systemie elektronicznego zarządzania dokumentacją (EZD) oraz innych systemach elektronicznych.
Rzecznik rządu dodał, że niektóre dokumenty są prowadzone tylko w formie papierowej, ale są one ewidencjonowane w taki sposób, aby nie było możliwości ich usunięcia z akt. - Jest oznaczenie dokumentu, że został stworzony, czego dotyczył itd. - podkreślił Müller.
Müller skomentował również zarzuty opozycji, sugerując, że politycy opozycji mogli "naoglądać się trochę filmów i teraz próbują tę rzeczywistość filmową przenieść do realnej rzeczywistości". Ocenił te oskarżenia jako nie mające podstaw w rzeczywistości, dodając z uśmiechem, że "takie rzeczy po prostu nie mają miejsca".
W sieci pojawił się m.in. wpis posła KO Michała Szczerby, który twierdzi, że "dostaje sygnały o wywożonych w nocy setkach worków ze zmielonymi dokumentami". "Sceny jak z filmu 'Psy!'" - napisał polityk.