Niska cena tłumaczeń, niska jakość
Cena nie może być decydującym kryterium w przetargu na firmy wykonujące tłumaczenia dla instytucji publicznych - uważają przedstawiciele dużych polskich agencji tłumaczeniowych.
17.02.2005 | aktual.: 17.02.2005 15:31
Przedstawiciele pięciu firm - Awangarda Polska, GET IT, Kontekst, Biuro Tłumaczeń Specjalistycznych KMK i INTERTEXT - spotkali się w Warszawie z dziennikarzami.
Według dyrektora agencji tłumaczeniowej GET IT, Agnieszki Wolskiej, w ok. 80% przetargów organizowanych przez instytucje publiczne decydującym kryterium wyboru oferty jest cena. Tymczasem, według przedstawicieli agencji, nie jest możliwe połączenie bardzo niskiej ceny z wysoką, spełniająca profesjonalne standardy jakością tłumaczenia, zwłaszcza tekstów specjalistycznych. Dlatego ich agencje postanowiły nie startować w przetargach w Polsce, w których jedynym kryterium wyboru jest cena.
Wolska uważa, że jednym z błędów popełnianych przy wyborze firm tłumaczących jest to, że kto inny przygotowuje procedurę przetargową, kto inny przeprowadza przetarg, kto inny współpracuje z biurem, kto inny korzysta z tłumaczeń.
W jej ocenie w ostatnim roku szczególnie bulwersujące były przetargi organizowane m.in. przez Urząd Komitetu Integracji Europejskiej. Wolska zarzuciła UKIE, że we wszystkich przetargach decydująca była cena i wszystkie zakładały "zwariowane tempo" - np. 50-70 stron albo nawet kilkaset stron dziennie. Jak można to zrobić w takim tempie i za cenę najniższą? - pytała Wolska, nawiązując do cen oferowanych przez firmy, które wygrały przetargi.
Jerzy Mrygoń, odpowiedzialny w UKIE za przetargi, powiedział, że stawiane Urzędowi zarzuty są nieścisłe i są raczej narzekaniem firm, które przegrały przetarg.
Wszystkie przetargi nieograniczone organizowane przez UKIE zawierały, poza kryterium ceny, kryterium technicznego zapewnienia jakości. W tych przetargach kryterium ceny to było mniej niż 50% wagi oceny ofert - tłumaczył. Podkreślił, że kryterium ceny jest wymogiem ustawy o zamówieniach publicznych.
Mrygoń zaznaczył, że - według UKIE - wymagania były najwyższe, jakie można było zakreślić. Jakość naszych tłumaczeń w żaden sposób nie odbiega od tłumaczeń innych państw członkowskich - zapewnił.
Według Moniki Sokołowskiej z Biura Tłumaczeń INTERTEXT, w Polsce odpowiedzialność za złą jakość tłumaczeń ponoszą biura tłumaczeń, a nie urzędnicy, którzy zlecają tłumaczenie. Jej zdaniem, aby sytuacja uległa poprawie należy przenieść odpowiedzialność za złe tłumaczenie na zlecających je urzędników.