"Nikt nie wierzył w odkrycie Marshalla i Warrena"
Przez długi czas nikt nie wierzył w odkrycie
Marshalla, dokonane wspólnie z Warrenem; mimo to nie zrezygnował
on z przełomowych badań nad bakterią Helicobacter pylori, a nawet
zaryzykował dla nich własne zdrowie - powiedział fizjolog,
prof. Stanisław Konturek.
03.10.2005 13:50
Dwaj australijscy naukowcy, Barry J. Marshall i J. Robin Warren, otrzymali tegoroczną nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny za odkrycie bakterii Helicobacter pylori powodującej zapalenie żołądka i chorobę wrzodową, a także raka żołądka, oraz za badania nad tą bakterią.
Prof. Konturek, pracownik Katedry Fizjologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, badania nad Helicobacter pylori prowadzi od piętnastu lat. Jak ocenia, Nobel dla Marshalla jest "absolutnie zasłużony" i powinien być mu przyznany wiele lat temu.
Marshalla znam osobiście od piętnastu lat - powiedział prof. Konturek. Kiedy na początku lat osiemdziesiątych wspólnie z Warrenem odkrył bakterię Helicobacter pylori, nikt nie wierzył w jej istnienie.
Tymczasem, jak mówi polski fizjolog, bakterią tą zakażonych jest obecnie 15% ludzi na świecie. Zakażonych jest nią aż 70% Polaków. Dawniej sądzono, że wrzody żołądka powoduje stres, że to choroba wrzodowa to "choroba dyrektorska". Marshall i Warren dowiedli natomiast, że zapalenia żołądka można dostać od Helicobacter pylori - mówi prof. Konturek.
Jak tłumaczy profesor, Marshallowi i Warrenowi nie wierzono, ponieważ ogłosili oni, że Helicobacter pylori to bakteria, której nie jest w stanie zniszczyć kwas żołądkowy. Nie wierzono, że w żołądku może istnieć taka niezniszczalna dla kwasu żołądkowego bakteria - mówi profesor.
Fizjolog wyjaśnia, że Helicobacter pylori może być długo, przez całe lata, noszona w żołądku, ponieważ wykształciła specyficzny mechanizm obronny, chroniący ją przed kwasem żołądkowym. Dzięki produkcji amoniaku otacza się swego rodzaju ochronnym amoniakowym alkalicznym (zasadowym) obłoczkiem i "może żyć w nieskończoność".
Jak opowiada prof. Konturek, aby udowodnić niedowiarkom słuszność swoich teorii na temat Helicobacter pylori, Marshall postanowił wyhodować tę bakterię. Jak wspomina prof. Konturek, Marshall bronił swej naukowej teorii "z uporem maniaka".
Bakteria nie dawała się łatwo wyhodować, bo rośnie bardzo powoli, musi być wokół niej specjalna atmosfera, zawierająca niską prężność tlenu i wysoką prężność dwutlenku węgla. Marshall jednak taką atmosferę stworzył. Po tygodniu udało mu się wyhodować tę bakterię - opowiada profesor. Następnie - jak tłumaczy prof. Konturek - trzeba było udowodnić, że Helicobacter pylori, podana człowiekowi, wywołuje chorobę żołądka.
Marshall udowodnił to na własnym organizmie! Wypił specjalny płyn, w którym była hodowla Helicobacter pylori- opowiada profesor. _ Poświęcił się. Dostał po tym ostre zapalenie żołądka, ratowano go na różne sposoby i na szczęście wyleczono_.
Prof. Konturek dodaje, że Barry J. Marshall był parę lat temu na sympozjum naukowym w Krakowie. Spotykamy się co roku, w różnych krajach. Przyznam, że kiedy Marshall ogłosił odkrycie tej bakterii, ja też mu na początku nie wierzyłem. Pokazywał mi ją na różnych szkiełkach, udowadniał jej istnienie.