Nikogo nie ukarano za zabójstwo w Abu Graib
Przywołując sprawę zabicia jednego z irackich więźniów w Abu Ghraib, w komentarzu amerykański dziennik "Washington Post" ocenia, że nikt tak naprawdę nie został za tę zbrodnię ukarany.
28.02.2006 | aktual.: 28.02.2006 11:48
Chodzi o Irakijczyka Manadela al-Jamadiego, który zmarł na skutek uduszenia w wyniku torturowania w podbagdadzkim więzieniu Abu Ghraib przez śledczych z CIA i sił specjalnych amerykańskiej marynarki.
Rezultat jest taki - pisze dziennik w tekście pt. "Nieukarany mord" - że w dwa lata po tym, jak szokujące zdjęcia trafiły w ręce śledczych wojskowych i obiegły cały świat - kapral Charles Graner odsiaduje 10-letni wyrok za znęcanie się bez skutku śmiertelnego nad więźniami w Abu Ghraib, a nikt, zaangażowany w zabójstwo Jamadiego nie został poważnie ukarany.
"Dziewięciu członków sił specjalnych marynarki zostało poddanych karze dyscyplinarnej, dziesiąty został uwolniony od zarzutów znęcania się i zaniedbania obowiązków; przeciwko żadnemu z funkcjonariuszy CIA nie zostało wniesione oskarżenie" - relacjonuje amerykański dziennik.
Gazeta komentuje, że zasada, którą stosuje się wobec ludzi odpowiedzialnych za nadużycia w Abu Ghraib, jest prosta: torturowanie obcych więźniów na śmierć jest wybaczalne. "Inicjowanie i stosowanie polityki tortur może prowadzić do awansu, natomiast fotografowanie się na tle więźniów jest podstawą do skazania na ciężką karę więzienia. Poza Granerem jeszcze siedmiu innych niższych rangą strażników otrzymało kary więzienia" - czytamy w "Washington Post".
Podsumowując, gazeta dodaje, że sekretarz obrony Donald Rumsfeld i wojskowe dowództwo stali się tak pewni swojej bezkarności, że nawet nie próbują się bronić.