NIK po kontroli w szpitalach. "Zwłoki dziecka przechowywane przez 6 lat"
"Pacjentkom, które poroniły, urodziły martwe dziecko lub których dziecko zmarło tuż po porodzie, nie zapewniono prawidłowej i wystarczającej opieki" - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli w raporcie o sytuacji w polskich szpitalach. NIK wskazał też nieprawidłowości przy postępowaniu ze zwłokami dzieci.
09.02.2021 19:09
NIK po kontroli w 37 szpitalach z siedmiu województw stwierdziła w raporcie, że pacjentkom, które urodziły martwe dziecko lub którym dziecko zmarło tuż po porodzie, "nie zapewniono prawidłowej i wystarczającej opieki".
Jak zauważa polsatnews.pl, w części szpitali zwłoki po poronieniach i dzieci martwo urodzonych przechowywano przez dłuższy okres, a w skrajnym przypadku nawet przez sześć lat.
Inspektorzy NIK w ponad połowie (57 proc.) szpitali stwierdzili nierzetelne prowadzenie dokumentacji medycznej, co uniemożliwiło ocenę utrzymania standardów wyznaczonych przez prawo.
Zobacz też: Szczepionka na COVID z Rosji w Polsce? "Jak najbardziej"
Zdaniem NIK brakuje jednolitej procedury odnośnie do składanych przez pacjentki oświadczeń o ich decyzji w sprawie postępowania ze zwłokami dziecka - skorzystania lub rezygnacji z prawa do pochówku. W co czwartym (26 proc.) ze skontrolowanych szpitali nie było takich oświadczeń.
NIK po kontroli w szpitalach. Brakuje lekarzy i psychologów
W raporcie wskazano, że często opieka w szpitalu nie obejmowała pomocy psychologicznej, a personelowi brakowało empatii. Z anonimowej ankiety wśród hospitalizowanych z powodu utraty dziecka pacjentek wynika, że jedna trzecia nie miała możliwości rozmowy z psychologiem - wyjaśnia serwis Polsat News.
"W jednym ze skontrolowanych szpitali pacjentkom, które poroniły dziecko, wręczano przy wypisie broszury o karmieniu dziecka piersią i przestrzeganiu diety matki karmiącej, co mogło pogłębiać ich traumę powstałą po stracie dziecka" - stwierdza raport NIK.
Inspektorzy podkreślili także we wnioskach pokontrolnych dla resortu zdrowia problem niewystarczającej liczby lekarzy na oddziałach położniczo-ginekologicznych. Braki kadrowe dotyczą aż 70 proc. z nich.
Źródło: polsatnews.pl