NIK nie może skontrolować syndyków sądowych
Kontrolerom NIK sprawdzającym prawidłowość
działań syndyków sądowych uniemożliwia się dostęp do dokumentów
dotyczących najbardziej kontrowersyjnych upadłości - twierdzi "Nasz
Dziennik".
12.07.2007 | aktual.: 12.07.2007 05:00
Praca syndyków sądowych w Polsce od lat wzbudza liczne kontrowersje - pisze gazeta. W ujawnionych i opisywanych już przez media przypadkach licznych niekompetencji i zaskakujących powiązań syndyków pojawiają się zarzuty niekompetencji, nieudolności, nadużywania uprawnień, działania na szkodę tak wierzycieli, jak i właścicieli firm czy pospolitej korupcji.
Nic więc dziwnego, że NIK zainteresowała się ich pracą. Czy jednak Izbie uda się doprowadzić do wyjaśnienia wszelkich wątpliwości i ukarania syndyków, których działania noszą znamiona przestępstwa? Wszystko wskazuje na to, że będzie to bardzo trudne. Choć sprawdzanie pracy syndyków prowadzone jest pierwszy raz od lat, kontrolerzy NIK spotykają się z próbą utajniania materiałów, blokowania dostępu do informacji czy wreszcie - odmowy udostępnienia dokumentów dotyczących kilku najbardziej kontrowersyjnych upadłości. (PAP)