Niezwykłe okazje na Giełdzie Osobliwości
Niezwykłości na Ogólnopolskiej Giełdzie Rzeczy Dawnych i Osobliwości w hali Expo
Ręcznie robione kolczugi, zabytkowe skrzynie, ikony, obrazy, monety z czasów PRL-u, a nawet walentynkowe pocztówki z okresu dwudziestolecia międzywojennego - to wszystko można było zobaczyć (i kupić) na weekendowej Ogólnopolskiej Giełdzie Rzeczy Dawnych i Osobliwości w łódzkiej Hali Expo przy ul. Stefanowskiego.
W giełdzie wzięło udział 150 wystawców. Obok Polaków swoje skarby prezentowali też goście z Rosji, Litwy, Słowacji i Czech.
Panie zachwycały się przedwojennymi porcelanowymi zastawami i pocztówkami. Kartki przedstawiające amorki i zakochane pary w strojach z początku XX wieku można było kupić za 15 zł. Równie stary album, w pięknie tłoczonej skórze (ale mocno nadgryziony zębem czasu) - za 400 zł. 2-, 5- i 10-złotowe monety z czasów PRL kosztowały 20, 30 i 50 groszy. Za 2900 zł można było kupić zegar z okresu międzywojennego, a za 1,5 - 2 tys. za ręcznie robione kolczugi wikingów. Oferował je Janusz Andrzej Berner "Ivar", nazywany wikingiem z Łodzi.
- Jedna kolczuga składa się z 26 tys. oczek. Każde powstaje z cienkiego drucika, który zaginam ręcznie - zdradza.
Prawie wszystkich zachwycały stare zegary z pracowni Witolda Żaka. Miłośników ikon przyciągało stoisko Wiesława Wardyńskiego.
Na giełdę zaproszony został też gość specjalny: generał Aleksander Arkuszyński ps. Maj, kawaler Krzyża Walecznych i Virtuti Militari. Podpisywał swoją książkę pt. "Przeciw dwóm wrogom".
- Jeśli zainteresowanie gości z zagranicy nadal będzie tak duże, to w przyszłym roku zrobimy giełdę międzynarodową - zapowiada Bohdan Kowalczyk, komisarz giełdy i prezes Łódzkiego Klubu Kolekcjonerów.