Niezwykła kradzież propagandowego mercedesa
Kandydat na senatora częstochowskiej SLD
Marek Lewandowski może odetchnąć z ulgą - odnalazł się skradziony
dwa dni temu jego propagandowy Mercedes Sprinter. 7 września auto
z wymalowanym z jednej strony portretem Lewandowskiego, a z
drugiej jego asystenta i kandydata na posła Zdzisława Nowaka
skradziony został z posesji Nowaka w Częstochowie.
10.09.2005 | aktual.: 10.09.2005 11:49
W samochodzie znajdowały się wszystkie materiały propagandowe Lewandowskiego - plakaty, banery, koszulki, ulotki, które wykorzystywane były w trasie promującej kandydata na senatora. _ Ta kradzież praktycznie uniemożliwiła mi prowadzenie kampanii_- powiedział Lewandowski. Auto odnalazło się w piątek w Krzepicach (powiat kłobucki).
Kandydat od początku sądził, że zdarzenie to ma wyłącznie charakter kryminalny chociaż kradzież tak charakterystycznego auta musiała sugerować, że jego podłoże jest polityczne.
Złodzieje pokonali trzy poziomy zabezpieczeń w aucie i mocno się natrudzili, by je uprowadzić, a w czasie kradzieży było - według Lewandowskiego - przynajmniej kilkanaście tego typu aut w Częstochowie łatwiejszych do ukradzenia. Natychmiast podjęta akacja policji początkowo nie przynosiła rezultatu, aż do piątku kiedy auto znaleziono w Krzepicach.
Zastanawiające jest, że złodzieje po zabraniu auta wrócili na miejsce przestępstwa by w boczne drzwi daewoo lanosa stojącego na tej samej posesji wsadzić kluczyki, jakie znaleźli pozostawione w mercedesie.
Policja ustaliła, że auto pochodzące z wypożyczalni nie posiadało ubezpieczenia auto casco. Natomiast w piątek właściciel wypożyczalni otrzymał od niezidentyfikowanego jeszcze mężczyzny propozycje wykupienia auta za 7 tys. złotych. W tym czasie jednak auto było już w rękach policji.
Lewandowski przyznaje, że gdyby się nie znalazło byłby finansowo skończony, bo musiałby zapłacić za nie prawie sto tysięcy złotych, nie mówiąc już o przerwanej kampanii wyborczej, którą teraz może wznowić. Z mercedesa praktycznie nic nie zginęło.