ŚwiatNieznany list Jana Pawła II: jeśli poważnie zachoruję...

Nieznany list Jana Pawła II: jeśli poważnie zachoruję...

W 1989 i 1994 roku Jan Paweł II napisał dwa listy, w których wyraził gotowość ustąpienia z powodu ciężkiej choroby, na przykład raka lub innej przeszkody, uniemożliwiającej pełnienie posługi. Oba listy zostały po raz pierwszy opublikowane w ukazującej się właśnie we Włoszech książce postulatora procesu beatyfikacyjnego papieża, księdza Sławomira Odera. Książka zawiera również tekst otwartego listu Jana Pawła II napisanego po zamachu Alego Agcy.

Nieznany list Jana Pawła II: jeśli poważnie zachoruję...
Źródło zdjęć: © AFP

26.01.2010 | aktual.: 26.01.2010 22:43

W zaprezentowanej w Rzymie książce pt. "Dlatego jest święty. Prawdziwy Jan Paweł II, o którym opowiada postulator procesu beatyfikacyjnego", napisanej wspólnie z dziennikarzem Saverio Gaetą, oprócz dwóch listów z 1989 i 1994 roku ujawniono także tekst otwartego listu, jaki polski papież zamierzał odczytać podczas audiencji generalnej w październiku 1981 roku na temat zamachu dokonanego przez Alego Agcę.

Ostatecznie, jak wyjaśnił ks. Oder w książce, Jan Paweł II zrezygnował z tych planów, uznając, że nie byłoby to właściwe z powodu toczącego się śledztwa w sprawie strzałów na Placu św. Piotra.

W opublikowanym tomie znajduje się tekst listu o gotowości dymisji z 1994 roku, który - jak się przypuszcza - miał zostać odczytany prawdopodobnie w obecności członków Kolegium Kardynalskiego.

74-letni Jan Paweł II napisał wtedy: "Przed Bogiem rozważałem długo, co powinien uczynić papież dla samego siebie, w momencie, gdy skończy 75 lat. W związku z tym wyjawię wam, że kiedy dwa lata temu zarysowała się możliwość, że jeżeli nowotwór, na który miałem być operowany, okaże się złośliwy, myślałem, że Ojciec, który jest w niebie, zechce sam rozwiązać zawczasu ten problem. Ale tak się nie stało".

"Po długiej modlitwie i refleksji na temat mojej odpowiedzialności przed Bogiem, uważam za konieczne pójść za zaleceniem i przykładem Pawła VI, który w obliczu takiego samego problemu uznał, że nie może zrezygnować z mandatu apostolskiego, chyba że wyłącznie z powodu nieuleczalnej choroby, bądź takiej przeszkody, która uniemożliwiłaby pełnienie funkcji Następcy Piotra" - dodał papież.

I oświadczył: "Zatem ja również, idąc śladami mego Poprzednika, pozostawiłem na piśmie moją wolę rezygnacji ze świętego i kanonicznego urzędu Rzymskiego Papieża w przypadku choroby, która byłaby uznana za nieuleczalną i która uniemożliwiałaby [skuteczne] pełnienie funkcji posługi Piotrowej".

Następnie w książce opublikowano wcześniejszą wolę Jana Pawła II, tę samą, do której odniósł się w swym liście z 1994 roku.

15 lutego 1989 roku papież napisał: "Idąc za przykładem Ojca św. Pawła VI oświadczam, że: w przypadku choroby, którą można by uznać za nieuleczalną, długotrwałej, która nie pozwoliłaby mi skutecznie pełnić mojej posługi apostolskiej, bądź w przypadku, gdyby inna poważna i długotrwała trudność była w tym również przeszkodą, zrezygnuję z mego świętego i kanonicznego urzędu, zarówno jako Biskupa Rzymu, jak i Głowy świętego Kościoła katolickiego, na ręce Księdza Kardynała Dziekana Kolegium Kardynalskiego, pozostawiając jemu, wraz z przynajmniej kardynałami stojącymi na czele dykasterii Kurii Rzymskiej oraz Kardynałowi Wikariuszowi Rzymu władzę przyjęcia i wprowadzenia w życie tej mojej dymisji".

List do Alego Agcy

W książce księdza Odera po raz pierwszy opublikowany został też tekst otwartego listu, jaki Jan Paweł II pisał od 11 września 1981 roku z myślą o jego odczytaniu podczas tradycyjnej środowej audiencji generalnej w Watykanie 21 października tego roku. List dotyczy zamachu, dokonanego na niego 13 maja 1981 roku przez Alego Agcę i jest też w swej części skierowany bezpośrednio do zamachowca.

W liczącym dwie strony rękopisie można przeczytać: "Także dzisiaj pragnę zadedykować słowa podczas tego naszego spotkania tematowi, związanemu z wydarzeniem z 13 maja. Tego dnia stanęli naprzeciwko siebie dwaj ludzie: jeden, który starał się pozbawić życia drugiego - i ten drugi, którego starano się pozbawić życia".

"Opatrzność Boża sprawiła jednak, że życie to nie zostało odebrane. I dlatego ten drugi człowiek może zwrócić się do pierwszego, może z nim rozmawiać - co, biorąc pod uwagę naturę wydarzenia, wydaje się szczególnie znaczące i stosowne. Ważne jest, że nawet taki epizod, jak ten z 13 maja, nie może stworzyć przepaści między jednym a drugim człowiekiem, spowodować milczenie, które oznacza zerwanie wszelkiego porozumienia" - stwierdził Jan Paweł II.

"To, co chcę wam powiedzieć dziś, moi drodzy słuchacze audiencji, skierowane jest również do tego mojego brata, który 13 maja chciał pozbawić mnie życia, a chociaż do tego nie doszło, przyczynił się on do licznych ran, które musiałem leczyć przez wiele miesięcy" - napisał Jan Paweł II.

Przypomniał, że już wieziony w karetce do szpitala przebaczył zamachowcy, podkreślając: "Możliwość wypowiedzenia słów przebaczenia jeszcze wcześniej, w karetce, która wiozła mnie z Watykanu do kliniki Gemelli, gdzie przeprowadzono pierwszą i decydującą operację, uważam za owoc szczególnej łaski danej mi przez Jezusa, mego Pana i Mistrza".

"Akt przebaczenia jest pierwszym i podstawowym warunkiem, abyśmy my, ludzie, nie byli nawzajem podzieleni i stanęli jeden przeciwko drugiemu, jak nieprzyjaciele" - dodał papież. Bułgarski trop - Papież rozmawiał o nim z Gorbaczowem i Jaruzelskim

W książce ujawniono także, że Jan Paweł II rozmawiał o tzw. bułgarskim tropie zamachu, dokonanym przez Alego Agcę, czyli udziale sił specjalnych komunistycznej Bułgarii, z b. sekretarzem KPZR Michaiłem Gorbaczowem i generałem Wojciechem Jaruzelskim. "Pierwszy powiedział mu, że w archiwach ZSRR nie znalazł nic na poparcie takiej hipotezy, podczas gdy drugi zrelacjonował mu, że swego czasu poprosił o wyjaśnienia Todora Żiwkowa, szefa Bułgarskiej Partii Komunistycznej, który odpowiedział : 'Towarzyszu, wierzycie imbecylom'?" - pisze ks Oder.

Przywołując postać pracownika bułgarskich linii lotniczych w Rzymie Siergieja Antonowa, oskarżonego o udział w zamachu, a następnie oczyszczonego przez sąd w Rzymie z zarzutów z braku wystarczających dowodów, Żiwkow powiedział Jaruzelskiemu: "Gdyby Antonow stał za zamachem, ewakuowalibyśmy go następnego dnia. Tymczasem on został tam, by pracować".

Terroryści chcieli porwać Jana Pawła II

Jak wynika z książki ks. Sławomira Odera tuż przed zamachem Alego Agcy 13 maja 1981 roku Czerwone Brygady planowały porwać Jana Pawła II. W książce znajduje się informacja, że włoskie służby specjalne ostrzegły o istnieniu takiego planu.

Może właśnie dlatego - zauważa się w tomie - tuż po zamachu Agcy ranny Jan Paweł II swemu osobistemu sekretarzowi księdzu Stanisławowi Dziwiszowi powiedział: "jak Bachelet". W ten sposób papież odniósł się do zamachu Czerwonych Brygad na wiceprzewodniczącego włoskiej Naczelnej Rady Sądowniczej Vittorio Bacheleta, zastrzelonego na uniwersytecie w Rzymie 12 lutego 1980 roku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)