Niezidentyfikowany proszek w przesyłce na łódzkiej poczcie
Niezidentyfikowany proszek wysypał się podczas stemplowania przesyłki w urzędzie pocztowym w
centrum Łodzi. Pracownica poczty, która miała kontakt z substancją,
przewieziona została do Instytutu Medycyny Pracy. Przesyłkę
zabezpieczył do badań sanepid.
Poinformowała o tym Powiatowy Inspektor Sanitarny w Łodzi Urszula Jędrzejczyk. Poczta została zamknięta; zgodnie z procedurą obowiązującą przy zetknięciu się z niebezpieczną substancją okolice poczty zabezpieczyli policjanci i strażacy.
Według Jędrzejczyk po południu, podczas stemplowania przesyłek przez pracownicę urzędu pocztowego przy ul. POW, z jednej z kopert wysypał się proszek, który spowodował powstanie u niej reakcji skórnej na dłoniach.
Kobieta przewieziona została do kliniki toksykologicznej przy Instytucie Medycyny Pracy, który wykluczył substancję żrącą; zdaniem lekarzy mogła to być reakcja uczuleniowa. Żeby jednak wykluczyć obecność wąglika, przesyłka trafi do pracowni wąglika przy powiatowej stacji sanepidu w Piotrkowie Tryb., gdzie zostanie zbadana - powiedziała Jędrzejczyk.
Na razie nie wiadomo kto był nadawcą i adresatem przesyłki; wiadomo jedynie, że była to przesyłka krajowa. Zdecydowano, że urząd pozostanie zamknięty do momentu dezynfekcji pomieszczeń.