Niezabezpieczone bogactwo
Polska może być samowystarczalna, jeżeli chodzi o energię odnawialną. Możliwe jednak, że będziemy musieli ją importować - pisze "Nasz Dziennik". W negocjacjach z Unią Europejską Polska zobowiązała się do zwiększenia produkcji energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych. W 2010 r. produkcja ma osiągnąć 12%, a w 2070 r. - blisko 75%. Obecnie wytwarzamy jej zaledwie nieco ponad 2,6%" - podaje gazeta.
14.09.2004 | aktual.: 14.09.2004 07:09
Jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie, i to szybko, będziemy zmuszeni do importu energii odnawialnej z państw Unii, w sytuacji, gdy nasze krajowe złoża są w stanie pokryć całkowite zapotrzebowanie. Zdaniem przedsiębiorców skupionych wokół Polskiego Towarzystwa Certyfikacji Energii, ekspertów branży oraz przedstawicieli opozycji parlamentarnej, warunek UE jest niemożliwy do spełnienia - informuje "Nasz Dziennik".
W wyniku permanentnych zmian przepisów wytwórcy boją się angażować w produkcję tzw. energii zielonej (EZ), a odbiorcy w kupno. Problem dotyczy ponad 700 wytwórców krajowych i 40 spółek dystrybucyjnych. Ponadto w polskim ustawodawstwie brakuje regulacji chroniących odnawialne źródła energii (OŹE), co prowadzi często do nieracjonalnego ich wykorzystania. Zdaniem ekspertów, może to doprowadzić do zmniejszenia tych zasobów, a w efekcie - do konieczności importu energii z krajów Unii Europejskiej - czytamy w dzienniku.
Byłoby to wysoce niekorzystne ze względu na duży potencjał OŹE. Możliwa do uzyskania z nich energia elektryczna i cieplna 150 razy przewyższa roczne zapotrzebowanie Polski. Dlatego z inicjatywy posłów Ligi Polskich Rodzin oraz współpracującego z nimi grona ekspertów powstał poselski projekt ustawy o racjonalnym wykorzystaniu odnawialnych zasobów energii. Projekt już od prawie półtora roku jest na etapie drugiego czytania w podkomisji sejmowej. Propozycja zmienia dysponenta OŹE z Ministerstwa Środowiska na gminy. Na podstawie posiadanych ekspertyz gmina będzie mogła wydzierżawić tereny bogate w OŹE, z zastrzeżeniem, że większość udziałów pozostaje w rękach samorządu. Miałoby to zapobiec ewentualnemu przejęciu tych złóż przez zagraniczne spółki - pisze "Nasz Dziennik". (PAP)