Niewidomi w Warszawie i Krakowie mogli sami głosować
Marcin Patoczka z Krakowa jest jednym z kilkudziesięciu niewidomych i słabowidzących, którzy podczas niedzielnego głosowania w wyborach prezydenckich mogli skorzystać eksperymentalnie ze specjalnej nakładki na kartę do głosowania.
20.06.2010 | aktual.: 20.06.2010 18:09
- Bardzo się cieszę, bo dla mnie to pierwsze wybory, w których mogłem tak prawdziwie uczestniczyć, samodzielnie - powiedział Patoczka, który jest osobą słabowidzącą. Podczas wcześniejszych wyborów musiał prosić o pomoc rodziców lub żonę.
W niedzielę głosował on w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 329 na os. Oświecenia w Krakowie. Na co dzień Marcin Patoczka pracuje w Fundacji Instytut Rozwoju Regionalnego, która od 2007 r. działa na rzecz praw wyborczych osób niepełnosprawnych i przygotowała ten eksperyment.
Akcję zorganizowano dzięki udostępnieniu przez PKW wzoru karty do głosowania. Na jej podstawie przygotowano 100 nakładek, które mogli otrzymać niewidomi i słabowidzący w Krakowie i w Warszawie.
Na nakładce formatu A-4 wycięto dziesięć okienek dokładnie w tych miejscach, w których na kartach do głosowania są kwadraty, w których trzeba postawić krzyżyk. Osoba niewidoma mogła zapoznać się z listą kandydatów zamieszczoną w internecie lub poprosić kogoś o odczytanie nazwisk. Po zapamiętaniu numeru kandydata i przyłożeniu nakładki do karty, trzeba odszukać właściwe okienko i postawić w nim krzyżyk.
- Nakładka była przygotowana na podstawie wzoru karty do głosowania. Po jej przyłożeniu okazało się, że jest minimalne, kilkumilimetrowe przesunięcie między okienkiem w nakładce, a okienkiem na oryginalnej karcie - mówił Patoczka. Musiał także poprosić, by ktoś wiedzący powiedział mu, czy przykłada nakładkę po właściwej stronie karty do głosowania i czy nie ułożył jej do góry nogami. - Karta nie była oznaczona. Rozwiązaniem tego problemy byłoby ścięcie jednego z rogów karty lub jej oznakowanie dziurką, ale to wymaga już zmiany przepisów prawa wyborczego - dodał.
Jak podkreślił Patoczka zaletą nakładek, poza zasadniczą czyli możliwością samodzielnego zaznaczenia nazwiska kandydata, a więc dochowania tajności głosowania, jest niski koszt ich przygotowania. Na nakładkach nie wydrukowano pismem braille'a nazwisk kandydatów ani numerów, by nie podnosić kosztów i dlatego, że nie każdy niewidzący zna alfabet braille'a.
Podobne nakładki do głosowania są stosowane m.in. w Anglii i Albanii. Wprowadzenie takiego rozwiązania w Polsce przewiduje poselski projekt Ustawy o dostosowaniu organizacji wyborów do potrzeb osób niepełnosprawnych, którego pierwsze czytanie odbyło się na początku marca br. Projektem tym ma się zająć Komisja Nadzwyczajna do rozpatrzenia niektórych projektów ustaw z zakresu prawa wyborczego.