ŚwiatNieufni Irakijczycy

Nieufni Irakijczycy

79% Irakijczyków nie ufa siłom
amerykańskim i brytyjskim, a 73% nie ma zaufania do
Tymczasowych Władz Koalicyjnych (ang. CPA) - wynika z sondażu
opublikowanego w Oxfordzie przez Międzynarodowy
Instytut Badawczy (Oxford Research International).

01.12.2003 | aktual.: 01.12.2003 17:21

Sondaż oparty na wywiadach z października i listopada uważany jest za pierwsze reprezentatywne badanie irackiej opinii publicznej. Przeprowadzony został przez przeszkolonych Irakijczyków - absolwentów uniwersyteckich - w domach ankietowanych w różnych rejonach kraju według metodologii stosowanej na Zachodzie.

Ufają ONZ i przywódcom religijnym

Stosunkowo największym zaufaniem - 35% - cieszy się ONZ, ale i tak o połowę niższym niż przywódcy religijni (70%). Ogólnie wyraźna większość Irakijczyków (60%) nie jest zainteresowana polityką, przy czym wśród niezainteresowanych zdecydowanie przeważają kobiety (70%)

Ankieterzy uwypuklają fakt, że ogromna większość (86%) chce, by przyszły rząd był reprezentantem wszystkich grup społecznych i żadnej z nich nie wykluczał. Tylko 5% sądzi, że taki rząd nie jest w ogóle ważny. 90% opowiada się za formą rządu określaną jako "iracka demokracja", zaś 95% sądzi, że nie jest prawdą, jakoby demokracja w stylu zachodnim była z góry w Iraku skazana na niepowodzenie.

Ponad 2/3 sądzi, że na czele rządu powinien stać silny przywódca, a nieco mniejsza liczba (61%), że rząd w pierwszej kolejności powinien składać się z przywódców religijnych, przy czym rządu ściśle islamskiego sprawowanego przez duchownych chce mniej niż 1% ankietowanych.

Niektórym po równo

Irakijczycy są mniej więcej podzieleni po równo, jeśli chodzi o stosunek do odbudowywanej przez Amerykanów armii, irackich ministrów, irackiej Rady Zarządzającej, mediów i policji. Przywódcom społeczności lokalnej (tzw. muchtarom) ufa 54% ankietowanych.

Badania przeprowadzono na reprezentatywnej grupie respondentów z 3244 gospodarstw domowych, w tym wiejskich. W badaniach pomagał wydział socjologii uniwersytetu oksfordzkiego i uniwersytety w Dahuk (iracki Kurdystan) i w Bagdadzie.

Pytani, jakie były najlepsze i najgorsze wydarzenia, których doświadczyli w ciągu ostatnich 12 miesięcy, Irakijczycy zgodnie odpowiadają, że najlepszym był upadek reżimu Saddama Husajna (42% ankietowanych), a najgorszym wojna, bombardowania i poczucie porażki (35%).

Amerykanie i Brytyjczycy na cenzurowanym

"Tym samym siłom (Amerykanom i Brytyjczykom), którzy wyzwolili ich spod rządów Saddama, Irakijczycy w ogromnej większości nie ufają" - komentują autorzy ankiety powyższe odpowiedzi.

Spory odsetek ankietowanych (14%) opłakuje utratę kogoś bliskiego w rodzinie. 8% Irakijczyków cierpi na utratę poczucia bezpieczeństwa, 5% tęskni za reżimem Saddama Husajna, a 1% ubolewa z powodu jego usunięcia.

Irakijczycy nie mają wątpliwości (40% uczestników sondażu), że kluczem do przyszłości jest pokój i ustabilizowanie sytuacji w kraju. Na liście rzeczy najbardziej pożądanych w perspektywie najbliższych 12 miesięcy, obok pokoju i bezpieczeństwa umieszczają poprawę warunków życia (17%) i powołanie niezależnego i demokratycznego rządu (7%).

Boją się o bezpieczeństwo

Na liście największych obaw poczesne miejsce zajmuje bezpieczeństwo i widmo pogrążenia się kraju w chaosie wojny domowej (36%). 15% za najgorszy scenariusz uznaje to, że siły okupacyjne nie wycofają się z Iraku, a niecały 1% - przeciwnie - boi się tego, że siły okupacyjne wycofają się.

Z sondażu wyłania się szokujący obraz rozpadu społecznych więzów. Tylko co dziesiąty ankietowany w kraju wyłaniającym się z wieloletnich rządów dyktatorskich sądzi, że większość ludzi generalnie zasługuje na zaufanie. Dziewięciu na dziesięciu przekonanych jest, że w kontaktach międzyludzkich należy zachować daleko posuniętą ostrożność, a co drugi zastrzega, że nigdy nie rozmawiałby z innymi na tematy polityczne.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)