Nieuczciwi biegli w sądach
Opinie biegłych przesądzają o wynikach wielu
spraw sądowych. "Gazeta Prawna" pisze, że coraz częściej na listy
biegłych trafiają osoby przypadkowe, które nie dają rękojmi
należytego wykonywania tej odpowiedzialnej funkcji.
14.08.2003 | aktual.: 14.08.2003 06:33
Dla przykładu dziennik podaje, że w olsztyńskim sądzie okręgowym ekspertyzy wydawali dwaj panowie, którzy posługiwali się sfałszowanym dyplomem wyższej uczelni. Inny biegły w ciągu 10 miesięcy wydał dwie różne wyceny tej samej nieruchomości. W pierwszej ekspertyzie na 10-hektarowej działce znajdowały się trzy hektary lasu, a w drugiej już osiem - pisze gazeta.
W całej Polsce na listach biegłych sądowych figuruje 14 tys. nazwisk. Chętni zgłaszają swoją kandydaturę, a prezes sądu ocenia, czy posiadanie wiadomości zostało dostatecznie wykazane. Prezes może zasięgnąć opinii właściwych stowarzyszeń czy organizacji, ale nie musi. Zwykle nie ma na to czasu - twierdzi "Gazeta Prawna".
Wiceprezes olsztyńskiego sądu Zbigniew Paturalski ocenia, że przepisy właściwie regulują procedury powoływania biegłych, ale nie ma sposobu ustrzeżenia się przed nierzetelnymi. Takich weryfikuje życie - uważa Paturalski.
Inaczej widzi to dyrektor krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych Aleksander Głazek. Według niego, należy wprowadzić w przygotowywanych przepisach większe sito. Podobnego zdania jest Polskie Towarzystwo Kryminalistyczne. Na jego wniosek Ministerstwo Sprawiedliwości w 2002 roku rozpoczęło prace nad nowym projektem przepisów dotyczących zasad weryfikacji biegłych - pisze "Gazeta Prawna".