Niesympatyczna "Sympatyczna"
Maria Krysiak i Czesław Kacprzak zostali
wykreśleni ze Spółdzielni
Mieszkaniowej "Sympatyczna" za zadawanie zarządowi trudnych pytań.
Sąd unieważnił tę decyzję - informuje "Express Ilustrowany".
22.03.2005 | aktual.: 22.03.2005 07:13
Od wielu lat uważaliśmy, że spółdzielnia zawyża opłaty za wodę, gaz i wywóz śmieci - mówi Czesław Kacprzak. Pisaliśmy do zarządu spółdzielni, do rady nadzorczej, żądając dokumentów pozwalających ustalić, skąd wzięły się tak wysokie opłaty. Nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi.
Zdenerwowani spółdzielcy postanowili zmusić władze do uszanowania ich praw i... zaczęli płacić tyle, ile sami uważali za słuszne. Władze spółdzielni pozwały ich do sądu. W obu przypadkach sąd ustalił ostateczną kwotę należności dla spółdzielni. Lokatorzy spłacają należne kwoty - dodaje gazeta.
Jednak w "Sympatycznej" nie czekano na rozstrzygnięcie, czy spółdzielcy mają rację i uchwałą rady nadzorczej, zatwierdzonej przez zebranie przedstawicieli, wyrzucono buntowników ze spółdzielni. Ci odwołali się do sądu. Sąd Okręgowy uznał, że spółdzielnia działała pochopnie. Wprawdzie lokatora można wykluczyć za to, że nie opłaca czynszu, ale tylko wtedy, gdy przejawia on złą wolę. W tym przypadku odmowę opłat uzasadniano uporczywym odmawianiem rozliczenia opłat przez zarząd "Sympatycznej".
Winni byli więc spółdzielcy, nie płacący należnego czynszu, ale niewłaściwie zachowała się także "Sympatyczna", lekceważąc pytania mieszkańców. Wyrok nie jest prawomocny i spółdzielnia odwołała się od niego do sądu apelacyjnego - opisuje "Express Ilustrowany".