PolskaNieskuteczna akcja usunięcia kierowców MPK z zajezdni

Nieskuteczna akcja usunięcia kierowców MPK z zajezdni

Nieskuteczna okazała się akcja usunięcia
strajkujących od 14 sierpnia kierowców kieleckiego MPK z
okupowanej przez nich zajezdni. Wyprowadzeni w nocy z wtorku na
środę przez pracowników firmy ochroniarskiej uczestnicy strajku,
weszli rano ponownie na teren bazy. Budynek zajęty przez
ochroniarzy oddziela od protestujących kordon policji.

29.08.2007 | aktual.: 29.08.2007 11:14

Teren zajezdni przy ul. Pakosz należy do spółki zarządzanej przez zgromadzenie wspólników reprezentowane przez prezydenta miasta, a dzierżawiony jest przez MPK. Strajkujący kierowcy miejskich autobusów, okupując ten teren, uniemożliwiali od 10 dni korzystanie z niego przewoźnikowi, który zastępczo świadczy usługi w komunikacji zbiorowej w mieście.

Usunięci przez ochroniarzy ze Śląska kierowcy zdecydowali się wejść ponownie na teren bazy MPK, gdy zauważyli, że część sił, które interweniowały w nocy opuściła rano teren zajezdni. W budynku w zajezdni przebywa grupa ochroniarzy, zarząd MPK oraz szef wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego Urzędu Miasta.

Uczestnicy strajku twierdzą, że weszli ponownie na teren zajezdni, aby uniemożliwić ochroniarzom zacieranie śladów zniszczeń, dokonanych podczas nocnej akcji wyprowadzania i wynoszenia osób okupujących bazę taboru MPK. Ich zdaniem pracownicy ochrony sprzątali tam m.in. wybite w oknach szyby.

Jak poinformowała policja, jeden z mężczyzn wyprowadzonych z zajezdni twierdzi, że został pobity i w związku z tym złożył w tej sprawie doniesienie. Według niektórych uczestników nocnych zajść, mogły być poszkodowane jeszcze dwie lub trzy osoby.

Z powodu strajku kierowców, miasto - reprezentowane przez Zakład Transportu Miejskiego - zerwało z MPK umowę o świadczeniu usług przewozowych w Kielcach. Umowa dopuszczała co najwyżej 24-godzinną przerwę w komunikacji. Od 19 sierpnia funkcjonuje w Kielcach publiczny transport zastępczy.

We wtorek kierowcy MPK pikietowali przez półtorej godziny siedzibę ZTM. Uczestnicy protestu zamanifestowali swoją obecność w centrum miasta ogłuszającym wyciem syren i wybuchami petard. Manifestowali pod hasłem "Zakład Transportu Miejskiego mordercą Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji".

Zgodnie z zapowiedzią prezydenta Kielc, na sesję Rady Miasta ma trafić wniosek w sprawie likwidacji MPK. Prezydent Kielc deklaruje, że zrobi wszystko, by kierowcy mieli pracę i wynagrodzenie. W jego opinii, strajk zorganizowano w istocie po to, by udaremnić prywatyzację MPK.

Kierowcy MPK ogłosili strajk w proteście przeciw odwlekaniu przez zarząd firmy i potencjalnego inwestora strategicznego terminu rozmów z załogą o przyszłości zakładu. Strajkują pod hasłem "Dosyć złodziejskiej prywatyzacji kosztem pracowników". Od 14 sierpnia nie wyjechał na trasę ani jeden ze 140 autobusów.

Prezes MPK wręczył we wtorek trzem kierowcom - m.in. szefowi zakładowej "Solidarności" Bogdanowi Latosińskiemu - zwolnienie dyscyplinarne, z pracy za to że nie wpuszczali członków zarządu do zakładu i przez to uniemożliwiali im wykonywanie obowiązków.

Zarząd świętokrzyskiej "S" zapowiedział, że w poniedziałek zorganizuje w Kielcach ogólnopolską demonstrację solidarności ze strajkującym MPK, w której ma uczestniczyć m.in. przewodniczący NSZZ "S" Janusz Śniadek.

Próba prywatyzacji MPK sp. z o.o. w Kielcach bez uzgodnienia pakietu socjalnego stanowi złamanie uchwały rady miasta z 17 listopada 2005, a także przedwyborczego porozumienia Wojciecha Lubawskiego - jako kandydata na prezydenta Kielc - z NSZZ "S" - twierdzą liderzy świętokrzyskiej "S".

2 sierpnia minął termin składania ofert w przetargu na obsługę komunikacji miejskiej w Kielcach przez najbliższe 10 lat. Wpłynęła tylko jedna oferta - MPK, która spełnia warunek cenowy. Otwierała ona perspektywę wejścia do Kielc firmy Veolia Transport Polska. Spółka ta wykonuje teraz komunikację zastępczą w mieście. 1 września przewozy mają przejąć również inne firmy.

Według kieleckich władz, Veolia to odpowiedni dla miasta inwestor, gotów kupić 85% udziałów MPK, by odnowić tabor, zapewnić pracownikom godziwą pracę, wzrost płac (co roku o 5%.) i dobrze zorganizować komunikację zbiorową w mieście.

Zarząd Veolii deklarował podjęcie rozmów ze związkowcami po uprawomocnieniu się rozstrzygnięcia przetargowego decyzjami Urzędu Zamówień Publicznych oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)