Niesiołowski: nie będę pastwił się nad Kaczyńskim, ale 13 grudnia PiS robi marsz w obronie kłamstwa
Nie będę tu pastwił się nad Jarosławem Kaczyńskim, ale rocznica wprowadzenia stanu wojennego w Polsce nie ma nic wspólnego z marszem organizowanym 13 grudnia przez PiS. Marsz PiS-u jest w obronie fałszu, w obronie kłamstwa - ocenił Stefan Niesiołowski w programie "Tomasz Lis na żywo" TVP2. - Oni niszczą demokrację, nazywają nas mordercami - podkreślał.
Zdaniem Niesiołowskiego jako "haniebne i niewłaściwie należy ocenić zaangażowanie niektórych biskupów w marsz organizowany przez partię Jarosława Kaczyńskiego". - Teza tego marszu brzmi: w Polsce sfałszowano wybory samorządowe, a to jest fałsz, to jest kłamstwo. (...) Niektórzy duchowni wpisują się w czarną kartę historii Kościoła katolickiego w Polsce - podkreślał.
Odnosząc się do 13 grudnia 1981 r. Stefan Niesiołowski wspominał, jak dla niego wyglądał dzień wprowadzenia stanu wojennego. - Siedziałem w więzieniu w czasach PRL, by ta Polska była wolna. Nie każdy jednak musi być bohaterem i nie będę tutaj - w tym kontekście - pastwił się nad Jarosławem Kaczyńskim.
- Ja wałczyłem o wolną Polskę, a PiS dzisiaj rozwala tę demokrację oskarżeniami o fałszerstwa wyborcze. Powiem więcej: PiS nazywa nas mordercami twierdząc, że doprowadziliśmy do tragedii 10 kwietnia.
W trakcie trwania stanu wojennego zginęło co najmniej kilkadziesiąt osób z rąk milicji i SB. Tylko w pierwszym tygodniu jego trwania internowano ok. 5000 Polaków.