Niepowodzenie misji pokojowej Kofiego Annana
Plan pokojowy dla Syrii, który opracował specjalny wysłannik Ligii Arabskiej i ONZ Kofi Annan, nie powiódł się. Porażka oznacza nie tylko dalszą eskalację konfliktu w Syrii, ale pokazuje także, że wysiłki dyplomatyczne to za mało, by opanować sytuację. Dodatkowo, jak pisze "The Washington Post", podważa reputację Annana jako dyplomaty.
01.08.2012 | aktual.: 01.08.2012 03:06
Zarówno światowi przywódcy, jak i urzędnicy ONZ nie szczędzili laureatowi Nagrody Nobla słów podziwu, kiedy zdecydował się podjąć misji określanej jako "niewykonalna". Dziś ludzie z jego otoczenia obawiają się, że jego reputacja i dziedzictwo mogą być zagrożone.
- Współczuję Annanowi- powiedział w rozmowie z "The Washington Post" anonimowy przedstawiciel ONZ. - Na jego miejscu poważnie rozważałbym rezygnację. Jaki jest sens dalszego walenia głową w mur, kiedy zostałeś najbardziej znienawidzoną osobą w mediach społecznościowych na całym świecie. I po co?- dodał ten sam urzędnik.
Ta opinia wpisuje się w coraz głośniejszy chór głosów ludzi, którzy uważają, że Annan pełni rolę kozła ofiarnego. Osoby, którą USA i arabscy sojusznicy mogą obarczyć odpowiedzialnością za niepowodzenie misji.
Krytycy uważają jednak, że Kofi Annan pozwolił na to, by syryjski prezydent Baszar al Asad i jego rząd wykorzystali jego dyplomatyczne wysiłki po to, by zdobyć więcej czasu na zdławienie opozycji.
Annan podjął się powierzonej mu przez ONZ misji mediacyjnej na prośbę amerykańskiej sekretarz stanu Hillary Clinton. Annan, cieszący się zaufaniem zarówno sekretarza generalnego ONZ Ban Ki-moona, jak i kluczowych polityków na światowej scenie politycznej, był oczywistym kandydatem.
W swoich wspomnieniach zatytułowanych "Interventions" Annan pisze, że podejmując się misji nie miał złudzeń, że Asad rzeczywiście chce pokoju, sądził jednak, że jest "nowoczesnym" człowiekiem, gotowym do przeprowadzenia reform.