Niepełnosprawny chce okrążyć kraj na quadzie
Artur Labudda z Helu porusza się na wózku, od kiedy 22 lata temu wpadł pod pociąg i stracił obie nogi. Nadal jednak jest wielkim miłośnikiem kolei i podróży. Od kilku miesięcy przygotowuje się do niezwykłej wyprawy. Chce na quadzie samotnie objechać całą Polskę wzdłuż jej granic.
- Można się użalać nad sobą, a można szukać wyzwań i przełamywać stereotypy - tłumaczy Artur Labudda. - Uważam, że potrafię zrobić to, co osoba pełnosprawna, tylko zajmuje mi to trochę więcej czasu. Chcę pokonywać bariery, dlatego właśnie swoją wyprawę nazwałem "Granice bez granic" - powiedział.
35-letni mieszkaniec Helu jest nurkiem, sternikiem motorowodnym, odbył wyprawę na Syberię radzieckim UAZ-em. Teraz chce pokonać ok. 4,5 tys. km bez żadnej asekuracji na quadzie. Przyznaje, że pomysł był nieco szalony, bo wcześniej nie miał do czynienia z tymi maszynami. Po podjęciu jednak śmiałej decyzji dwa miesiące spędził w warsztacie, podpatrując i pomagając mechanikom naprawiającym motocykle.
- Wiele osób okazało mi wsparcie, pomogło w przygotowaniu wyprawy, nawet quad został mi użyczony - mówi Artur Labudda. - Dostałem też w prezencie specjalny ochronny kombinezon. A Straż Graniczna zapewniła mnie, że będę mógł po drodze odpoczywać i serwisować sprzęt w ich placówkach.
Wyprawa ma się zacząć 14 czerwca w Helu. Podróżnik zakłada, że zajmie mu ok. półtora miesiąca. Będzie musiał nadłożyć drogi, aby objeżdżać przygraniczne rezerwaty i parki narodowe. Patronat nad wyprawą objęła już m.in. Fundacja Anny Dymnej "Mimo Wszystko".
Polecamy wydanie internetowe "Dziennika Bałtyckiego"