Nieoficjalnie: zarzuty dla czterech policjantów ws. śmierci Igora Stachowiaka
Czterech funkcjonariuszy, których wcześniej zwolniono ze służby, ma dziś usłyszeć zarzuty ws. śmierci Igora Stachowiaka. Wszyscy odpowiedzą za przekroczenie uprawnień, a jeden dodatkowo za znęcanie się nad osobą pozbawioną wolności. 25-latek zmarł na komisariacie we Wrocławiu w maju 2016 r.
O zarzutach poinformował nieoficjalnie TVN24. Do wstrząsających nagrań, na których widać, jak Igor Stachowiak został kilkakrotnie porażony paralizatorem w toalecie wrocławskiej komendy, dotarł w maju reporter Wojciech Bojanowski.
"Biorąc pod uwagę przebieg zdarzenia z dnia 15 maja (2016 roku - przyp. red.) oraz wyniki sekcji zwłok i przeprowadzonych badań dodatkowych, najbardziej prawdopodobne jest, że przyczyną śmierci Igora Stachowiaka była niewydolność krążeniowo-oddechowa w przebiegu arytmii po epizodzie excited delirium spowodowanego zażyciem środków psychoaktywnych" - czytamy w uzupełniającej opinii biegłych z Łodzi, do której dotarł Onet.
Podobne wyniki ekspspertyzy przedstawił podczas sejmowej debaty w maju minister sprawiedliwości Zbigniew ZIobro.
Po ujawnieniu nagrania z monitoringu w policji doszło do fali zwolnień i odwołań. Zwolnieniu zostali komendant wojewódzki policji we Wrocławiu, jego zastępca, szef działu prewencji oraz szef komendy miejskiej we Wrocławiu. Stanowisko stracił również policjant, który użył paralizatora wobec Igora Stachowiaka. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Poznaniu.