Nieoczekiwany zwrot akcji. MON rezygnuje z zakupu mobilnych ołtarzy
Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało na Twitterze, że wycofuje się z kontrowersyjnego pomysłu zakupu 300 "mobilnych ołtarzy polowych". Pieniądze mają zostać przeznaczone na inny cel.
O pomyśle Ministerstwa Obrony Narodowej na zakup 300 "mobilnych ołtarzy polowych" poinformował dziennikarz Marek Świerczyński, szef działu bezpieczeństwa i spraw międzynarodowych Polityki Insight.
Nic z tego jednak nie wyjdzie. Pieniądze przeznaczone na ten cel pójdą na kamery nasobne dla żołnierzy pełniących służbę na granicy polsko-białoruskiej - poinformowało MON w niedziele na Twitterze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"To wygląda na absolutnie kluczowy zakup MON"
Przetarg na zakup polowych ołtarzy ogłosiła 2. Regionalna Baza Logistyczna z Rembertowa, czyli jednostka podlegająca Szefowi Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych. Wedle doniesień ołtarzy łącznie miało być 300 i miały zostać zakupione w tym i w przyszłym roku. W 2021 zakupionych miało zostać jeszcze 40 zestawów. W 2022 pozostałe 260 sztuk.
Świerczyński informując w sieci o pomyśle ministerstwa, dodał, że wygląda to na "absolutnie kluczowy zakup". Doniesienia te potwierdził "Fakt" wskazując bowiem, że w przetargu zastosowano procedurę przyspieszoną.
Wyszczególniony skład każdego z kompletów
Ministerstwo Obrony Narodowej bardzo konkretnie podeszło do tematu. Skład każdego z zestawów został szczegółowo rozpisany. W jego skład wejść miały: kielich mszalny, patena na kielich, puszka tzw. polowa/głęboka patena, krzyż ołtarzowy, dwa świeczniki ołtarzowe, cztery świece parafinowe i dwa szklane klosze bezbarwne. Zestaw zawierać miał również: parę butelek na wino i wodę (odpowiednio małych i dużych), naczynie na komunikanty i na hostię, pulpit ołtarzowy, kropidła małe i duże, obrus ołtarzowy, albę kapłańską, bieliznę ołtarzową, stułę małą w kolorze moro, stułę dużą oraz walizka wraz z rozkładanym stolikiem ołtarzowym.
Zamawiający żądał wniesienia wadium w wysokości 28 tys. złotych. Armia nie ujawniła, jaki byłyby koszt zakupu całość. Wedle szacunków "Faktu" prawdopodobnie byłoby to kilkaset tysięcy złotych.
Zobacz też: Kidawa-Błońska o działalności Bąkiewicza: To zachowania niedopuszczalne