Niemowlę pod respiratorem. Koronawirus wciąż bardzo groźny dla dzieci
Choć według ekspertów zakażenie wariantem Omikron ma łagodniejszy przebieg, to nie oznacza to jednak, że infekcja jest całkowicie niegroźna. Piąta fala pandemii wciąż stwarza bardzo dużo niebezpieczeństwo. Również dla niezaszczepionych dzieci.
Warszawskie szpitale są pełne dzieci zakażonych koronawirusem. Jak poinformowała ordynatorka oddziału pediatrycznego w Szpitalu Dziecięcym im. Bogdanowicza Aneta Górska-Kot, zajęte są już wszystkie łóżka covidowe. Równie ciężko jest w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym WUM oraz Szpitalu Zakaźnym przy ul. Wolskiej.
Omikron uderza w niezaszczepione dzieci
Górska-Kot w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" podkreśla, że większość dzieci do szpitala trafiła z innych przyczyn niż zakażenie. - Przy przyjęciu do szpitala wykonujemy test PCR i wyłapujemy dodatnie wyniki. Zakażone dzieci muszą trafić na oddział dla chorych na covid - wyjaśniła.
Dodaje jednak, że zdarzają się niezwykle ciężkie przypadki samego COVID-19. - Dotyczy to przede wszystkim najmłodszych dzieci, których omikron dotyka w dużo większym stopniu. Są łatwym łupem, bo rzadko kiedy są zaszczepione - podkreśliła.
Niemowlę pod respiratorem
Lekarka przytoczyła przykład sześciolatki, która nie była w stanie oddychać bez respiratora. Jej życie udało się na szczęście uratować, jednak nie wszystkie dzieci będą miały tyle szczęścia. - Teraz mamy niemowlę pod respiratorem, któremu niestety nie dajemy dużych szans na przeżycie. Nie wiadomo, czemu akurat w te dzieci covid uderzył tak mocno - powiedziała.
Górska-Kot przyznaje, że początkowo była sceptyczna wobec szczepienia najmłodszych, ale skala piąte fali pandemii wśród dzieci odmieniła jej pogląd w tej sprawie. - Przy takiej masowości zachorowań, jak w obecnej fali związanej z omikronem, ciężkich przypadków będzie przybywać. A podłączeń pod respirator chcemy za wszelką cenę uniknąć - stwierdziła.
Piąta fala zaskoczyła. Przypadków może być o wiele więcej niż w oficjalnych raportach
Źródło: "Gazeta Wyborcza"