Niemieckie media o roszczeniach i o Steinbach
Na łamach niemieckiej prasy trwa dyskusja na temat wysuwanych przez niemieckich wypędzonych roszczeń odszkodowawczych oraz możliwych sposobów rozwiązania tej kwestii.
Ukazujące się w niedzielę tytuły nawiązują do piątkowej wypowiedzi szefowej Niemieckiego Związku Wypędzonych Eriki Steinbach, która wyraziła gotowość do przyjęcia tzw. "opcji zerowej", czyli rezygnacji z materialnych odszkodowań pod warunkiem, że rząd niemiecki ureguluje tę kwestię w sposób gwarantujący pokój prawny.
"Welt am Sonntag" uznał za w świetle prawa międzynarodowego "niezbyt jasne" stanowisko w kwestii odszkodowań zaprezentowane przez kanclerza Gerharda Schroedera 1 sierpnia w Warszawie. Zdaniem gazety, uczestnicząc w obchodach 60. rocznicy powstania warszawskiego kanclerz powiedział "jedynie", że kwestie majątkowe "nie są już tematem" dla rządów Polski i Niemiec.
Jak uważa "WamS", najpewniejszym sposobem powstrzymania roszczeń byłoby stworzenie w tej sprawie prawnego bezpieczeństwa. Rozwiązanie znajduje się w gestii rządu niemieckiego i Polaków. Do tej pory jednak wszyscy szefowie niemieckiego rządu "wzdragali się" przed tym - zauważył komentator.
Oferta Steinbach, sugerująca gotowość do rezygnacji z materialnych odszkodowań, oznacza postęp w dyskusji. "Należy wykorzystać ten moment" - czytamy.
Zdaniem "WamS", większość wypędzonych i ich potomków domaga się nie zwrotu własności, lecz uznania, iż wyrządzono im krzywdę. Ten, kto unika wyraźnego rozgraniczenia pomiędzy aspektem moralnym a stroną materialną, ten naraża to pierwsze na szwank. Wielu Niemców łączy z dawną ojczyzną "emocjonalny pomost". Stanowi on fundament, na którym należy budować. "WamS" sugeruje, że na tej podstawie mogłoby dojść na zasadzie dobrowolności do zwrotu dawnego majątku, który obecnie nie jest wykorzystywany.
W ocenie "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung", wypowiedź Steinbach o "opcji zerowej" stanowi punkt kulminacyjny procesu, który może całkowicie odmienić wizerunek wypędzonych. Trwanie przy postulacie zwrotu własności było do tej pory podstawowym celem działalności Związku Wypędzonych (BdV), zapisanym w statucie.
"FAS" przypomina w tym kontekście wypowiedzi Steinbach z 2003 roku, w których zapowiadała ona dążenie za pomocą "wszystkich dostępnych metod" do "uleczenia krzywd wypędzenia" oraz uzależniała przyjęcie Polski do UE od uleczenia tych krzywd.
Natomiast w piątek Steinbach zdystansowała się od szefa Pruskiego Powiernictwa Rudiego Pawelki i uznała, że nie jest on "partnerem do rozmów". (Powiernictwo gromadzi dane o majątkach odebranym Niemcom w wyniku przymusowego wysiedlenia. Zapowiada złożenie jeszcze w tym roku pozwów przeciw Polsce w międzynarodowych trybunałach - PAP)
Konflikt pomiędzy Steinbach i Pawelką jest - zdaniem "FAS" wynikiem "kulturowej różnicy" pomiędzy nimi. Pawelka reprezentuje ortodoksyjne kręgi ziomkostw, które uważają, że wypędzenie Niemców przez stalinowskie reżimy po 1945 roku było "odrębnym, wielkim przestępstwem XX wieku, którego nie można relatywizować wskazując na inne zbrodnie, włącznie z hitlerowskim terrorem".
Wpływ na postawę Steinbach ma natomiast niemiecki pisarz żydowskiego pochodzenia Ralf Giordano, który przeżył Holocaust. Uważa on, że tylko poprzez wzajemną empatię i współczucie okazywane sobie przez niemieckich wypędzonych i mieszkańców krajów środkowoeuropejskich możliwe jest zasklepienie ran spowodowanych wojną i wypędzeniem. Teza Giordano o "pierwotnej odpowiedzialności" Niemców za wypędzenie jest nie do przyjęcia dla Pawelki - ocenia "FAS".
Steinbach uważa za swą misję stworzenie "Centrum przeciwko Wypędzeniom". Pod wpływem Giordano i innych osób, m. in. polityka SPD Petera Glotza, zwyciężyła koncepcja "europeizacji" Centrum, co jest "solą w oku" działaczy ziomkostw reprezentujących postawę zachowawczą.
"Z jednej strony europeizacja i empatia, z drugiej trwanie przy nie podlegającym relatywizacji zbrodniczym charakterze wypędzeń - oto sedno konfliktu pomiędzy Steinbach i Pruskim Powiernictwem" - czytamy.
Komentator przyznaje, że w przeszłości nie zawsze było jasne, czy Steinbach traktuje poważnie swoją odmienną linię, czy też jedynie "oddzielnie maszerują" z Pawelką, aby "wspólnie uderzyć", jak twierdzi deputowana SPD Angelica Schwall-Dueren. "Jednak w piątek, proponując opcję zerową, Steinbach ostatecznie zdecydowała się" - czytamy w konkluzji materiału opublikowanego na łamach "FAS".
Tygodnik "Der Spiegel" uważa, że obecne stanowisko Steinbach w kwestii odszkodowań prawie nie różni się od stanowiska polskiego rządu. "Warszawa także naciska od dłuższego czasu na Berlin, aby ten wreszcie zatroszczył się o bezpieczeństwo prawne" - czytamy. Wtedy nikt nie musiałby zwracać się do polskich sądów, aby przeforsować swoje roszczenia - dodaje "Spiegel".
Berlin odrzucał dotychczas polskie żądania, pod którymi obecnie podpisuje się także Steinbach - stwierdza "Spiegel". Niemiecki rząd uważa, że pozwy wypędzonych nie mają większych szans na pozytywne rozpatrzenie przez międzynarodowe sądy. Natomiast uregulowanie przez niemieckie władze kwestii odszkodowawczych jest ryzykowne i ze względu na napiętą sytuację budżetu "nadzwyczaj problematyczne" - czytamy.