ŚwiatNiemiecki politolog: Angela Merkel miała wielkie szczęście ws. Syrii

Niemiecki politolog: Angela Merkel miała wielkie szczęście ws. Syrii

Zdaniem niemieckiego politologa Gregora Walter-Dropa niespodziewany zwrot sytuacji w Syrii, stwarzający nadzieję na uniknięcie operacji wojskowej przeciwko reżimowi w Damaszku, jest z punktu widzenia Angeli Merkel szczęśliwym przypadkiem.

Niemiecki politolog: Angela Merkel miała wielkie szczęście ws. Syrii
Źródło zdjęć: © AFP | Daniel Roland

11.09.2013 | aktual.: 11.09.2013 15:56

Walter-Drop wskazał, że kampania przed wyborami do Bundestagu 22 września jest "wyprana" niemal ze wszystkich poważnych tematów i ogranicza się do "plebiscytowego pytania", czy urzędująca kanclerz Angela Merkel ma na stanowisku pozostać przez kolejne cztery lata. Dotyczy to szczególnie polityki zagranicznej, która stała się "tematem marginalnym" - powiedział politolog z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie w środę na spotkaniu z dziennikarzami.

Kryzys w Syrii mógł pokrzyżować plany szefowej rządu, która stara się unikać w kampanii wszystkich niewygodnych tematów - uważa Walter-Drop. - Merkel miała ogromne szczęście - powiedział politolog, nawiązując do chwilowego uspokojenia sytuacji po przyjęciu przez władze w Damaszku rosyjskiej propozycji objęcia arsenałów broni chemicznej kontrolą międzynarodową.

Walter-Drop wyraził opinię, że gdyby USA i Wielka Brytania zdecydowały się na uderzenie zbrojne przeciwko reżimowi Baszara al-Asada, Merkel nie mogłaby dłużej unikać zajęcia jednoznacznego stanowiska - byłaby zmuszona do "wyjścia z cienia", co wobec zbliżających się wyborów byłoby dla niej bardzo niewygodne.

Jego zdaniem przykładem ilustrującym brak zdecydowania niemieckiego rządu była postawa Merkel na niedawnym szczycie G20 w Petersburgu. Merkel odmówiła początkowo - w przeciwieństwie do innych dużych krajów UE - podpisania deklaracji w sprawie Syrii. Dopiero dzień później, po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE w Wilnie, Berlin skorygował swoje stanowisko.

Zdaniem politologa wobec pacyfistycznych postaw niemieckiego społeczeństwa bardzo trudno przyszłoby pani kanclerz poparcie interwencji sojuszników. Z kolei zdecydowane "nie" wobec działań Amerykanów, Brytyjczyków i Francuzów mogłoby mieć poważniejsze reperkusje niż odmowa udziału w wojnie w Iraku w 2003 roku przez ówczesnego kanclerza Gerharda Schroedera (SPD).

Jak twierdzi Walter-Drop, także inne ważne tematy międzynarodowe - sytuacja w Afganistanie po wycofaniu wojsk NATO, uzbrojenie Bundeswehry w samoloty bezzałogowe czy inwigilacja niemieckich obywateli przez amerykańskie służby wywiadowcze, a także sprawy europejskie nie przebiły się do głównego nurtu przedwyborczej kampanii.

Barbara Pfetsch z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie obwinia media o brak ważnych tematów w kampanii. Jej zdaniem media zajmują się w coraz większym stopniu stroną techniczną kampanii - rolą specjalistów od PR, taktyką, a nie głównymi tematami nurtującymi obywateli. - Media przyczyniają się do odpolitycznienia kampanii - powiedziała Pfetsch, dodając, że w porównaniu do USA niemiecka kampania jest "aż za spokojna".

W wyborach parlamentarnych 22 września kanclerz Angela Merkel (CDU)
ubiega się o trzecią kadencję. Jej głównym rywalem jest kandydat SPD Peer Steinbrueck. Sondaże wskazują na wyraźną przewagę Merkel i jej partii nad socjaldemokracją.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)