Niemiecki dziennik krytykuje polskie media za odwoływanie się do Hitlera
Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung"
skrytykował polskie media za posługiwanie się we
współczesnych sporach z Niemcami skojarzeniami z Hitlerem i
historią Trzeciej Rzeszy.
"Polskie gazety pienią się z wściekłości z powodu domniemanego niemieckiego besserwisserstwa i wyciągają co tydzień z szafy maczugę nazizmu" - czytamy w artykule opatrzonym tytułem "Gdy Claudia Roth (przewodnicząca niemieckich Zielonych) przychodzi w mundurze SA (paramilitarnej formacji hitlerowskiej - PAP)".
Jako przykład takiego postępowania warszawski korespondent gazety Thomas Urban wymienia ubiegłoroczny spór o marsz homoseksualistów. W demonstracji przeprowadzonej mimo zakazu ówczesnego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego uczestniczyli niemieccy Zieloni, w tym ich przewodnicząca Claudia Roth. Na wiecu powiedziała: Jeżeli będzie to konieczne, przyjdziemy ponownie. Tygodnik "Wprost" skomentował tę wypowiedź karykaturą. Przedstawia ona grupę SA- manów, którzy zamiast opasek ze swastyką noszą opaski w kolorach tęczy - symbolu gejów. Przesłanie tej karykatury brzmi: "Nie pozwolimy, by Niemcy nas pouczali, ponieważ oni mieli Hitlera" - czytamy.
Polska prawica nie chce dostrzec, że tolerancja wobec homoseksualistów jest dla niemieckich polityków oraz mediów właśnie dlatego nakazem, że mieli w swojej historii Hitlera - pisze Urban. "Homoseksualiści byli skazani na zagładę tak samo, jak polska elita. "Generalplan Ost" przewidywał uczynienie z Polaków narodu niewykształconych niewolników do pracy" - podkreśla dziennikarz.
Wśród innych przykładów "SZ" wymienia zamieszczone w "Super Expressie" zdjęcie niemieckiej parady zwycięstwa w Warszawie jesienią 1939 r. z udziałem Hitlera. Zdjęcie było odpowiedzią na materiały opublikowane w niemieckich mediach "Stern" i "Die Welt" na temat domniemanych więzień CIA na Mazurach oraz krytycznej postawy polskich intelektualistów wobec wojny w Iraku. Autorzy tych pomysłów uważają zapewne, że "ponieważ Hitler zniszczył Warszawę, Niemcy powinni dziś siedzieć cicho" - zauważył Urban.
Autor ubolewa nad tym, że polska prawica nie chce dostrzec, iż właśnie ze względu na przeszłość większość Niemców nastawiona jest sceptycznie do wojen.
Jedynie nieliczni polscy publicyści mają odwagę pisać o tym, że ignorowanie niemieckich rozliczeń z narodowym socjalizmem obraca się przeciwko Polsce - uważa niemiecki dziennikarz. "Agresywno-negatywna postawa narodowo-patriotycznego obozu w zaciętych dyskusjach o antysemityzmie i wypędzeniu rzuciła cień na wizerunek Polaków" - czytamy. W RFN powstała opinia, że Polacy chcą traktować ciemne rozdziały swej historii jak temat tabu.
Ten zarzut nie dotyczy polskich historyków - zastrzegł Urban. Jego zdaniem, zmiany w sposobie myślenia możliwe są także wśród przedstawicieli nowych polskich elit. Niemiecki dziennikarz przypomniał, że prezydent RP Lech Kaczyński odwiedził w ubiegłym tygodniu teren przyszłego muzeum "Topografia terroru", które powstanie w miejscu, gdzie do 1945 r. mieściła się główna siedziba gestapo i SS.
Urban wyraził nadzieję, że Kaczyński dojdzie do wniosku, iż nie może być mowy o "pełzającej rehabilitacji" czasów nazizmu w Republice Federalnej, jeżeli przygotowuje się takie muzeum. "Być może jego doradcy wytłumaczą mu także, że jego wypowiedzi o homoseksualistach szkodzą wizerunkowi Polski" - zauważył w konkluzji autor.
Jacek Lepiarz