Niemiecka prasa: zestrzelenie rosyjskiego samolotu utrudni powstanie koalicji przeciwko dżihadystom
Niemieccy komentatorzy uważają, że zestrzelenie przez Turcję rosyjskiego samolotu utrudni powstanie sojuszu przeciwko dżihadystom z IS, chociaż nie sądzą, aby doszło do otwartej konfrontacji między NATO a Rosja. Ich zdaniem incydent jest nauczką dla Putina.
25.11.2015 | aktual.: 25.11.2015 09:34
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" uważa, że incydent z rosyjskim samolotem raczej nie doprowadzi do otwartej konfrontacji między NATO a Rosją. "Sprawa nie jest aż tak poważna; nie doszło przecież do zbrojnego ataku na terytorium sojuszu" - wyjaśnia autor komentarza Nikolas Buse.
"W NATO nikt nie jest zainteresowany przekroczeniem progu zwykłych w takich sytuacjach not protestacyjnych; po stronie rosyjskiej kalkulacja wypada zapewne podobnie, gdyż potencjalna cena za wojskowy odwet byłaby tak wysoka, że nawet gracz pokroju rosyjskiego prezydenta nie chciałby jej zapłacić za stracony samolot" - czytamy w "FAZ".
Komentator zwraca uwagę, że Putin po raz drugi w krótkim czasie - po katastrofie samolotu nad półwyspem Synaj - dostał nauczkę. "Wojskowa interwencja powoduje często skutki, jakich nikt się nie spodziewał" - zauważa Buse.
Zdaniem "FAZ" zabiegi o utworzenie szerokiego sojuszu przeciwko Państwu Islamskiemu (IS) staną się po zestrzeleniu rosyjskiego samolotu jeszcze trudniejsze. "Bez większego zaangażowania USA Syria pozostanie wylęgarnią terroryzmu i beczką prochu polityki światowej" - konkluduje Buse w "FAZ".
"Rosja i Turcja stoją przed wyborem" - pisze "Sueddeutsche Zeitung". "Oba kraje mogą zaostrzać konflikt werbalnie, politycznie, a nawet militarnie, bądź też odwołać się do rozsądku. Rozsądek nie jest jednak cnotą nadmiernie cenioną przez tych aktorów sceny międzynarodowej" - ocenia szef działu międzynarodowego gazety, Stefan Kornelius.
"Niebezpieczeństwo, że wojna całkowicie wymknie się spod kontroli i że sąsiedzi (Syrii) oraz mocarstwa im patronujące zostaną wciągnięte w wir masakry, jeszcze nigdy nie było tak wielkie" - ostrzega komentator.
"Ani w szeregach opozycji, ani wśród ekipy Asada nie widać żadnej postaci przywódczej, która mogłaby objąć tymczasowe kierownictwo za zgodą wszystkich najważniejszych uczestników wojny" - wskazuje "SZ". Kornelius obawia się "głębokiego regresu" w dotyczących Syrii negocjacjach w Wiedniu. "Zrozpaczony prezydent Francji Francois Hollande będzie musiał dwa i pół tygodnia po (zamachu) w Paryżu przyjąć do wiadomości, że zsuwanie się po równi pochyłej może ulec dalszemu przyspieszeniu" - konkluduje gazeta.
"Die Welt" ostrzega przed całkowitą utratą kontroli nad konfliktem w Syrii. "W walce z IS nie wolno dopuścić do niepotrzebnej konfrontacji pomiędzy Rosją z Zachodem. Ankara i Moskwa muszą znaleźć drogę do odprężenia sytuacji" - pisze Michael Stuermer. Publicysta zaznacza, że USA nie mogą dłużej wykazywać braku zainteresowania sytuacją na Bliskim Wschodzie.
"Zachodnia dyplomacja musi jak najszybciej wpłynąć mitygująco na obie strony" - uważa "Hannoverische Allgemeine Zeitung". "Przede wszystkim konieczne jest większe zaangażowanie ze strony USA" - zaznacza autor komentarza ostrzegając, że Hollande nie powinien przeceniać swoich sił i możliwości.
Gazeta ocenia pozytywnie spotkania prezydenta Francji z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem i prezydentem USA Barackiem Obamą oraz fakt, że będzie rozmawiał też z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. "Odpowiedź na nowy islamski terror wymaga jednak czegoś więcej niż tylko zrzucania bomb przez reaktywowaną formację czterech mocarstw rodem z XX. wieku" - czytamy w komentarzu.
Z Berlina Jacek Lepiarz