Niemiecka prasa pisze o Polsce. "Zbroi się jak żaden inny kraj NATO"
Kontrakt zbrojeniowy Polski z Koreą Południową to znak rozwijających się od lat relacji, które wpłyną też na UE – ocenia niemiecki dziennik "Die Welt".
26.09.2022 | aktual.: 26.09.2022 15:21
"To kontrakt, który usuwa w cień inne europejskie plany zbrojeniowe: Polska kupuje w Korei Południowej ponad 1000 czołgów, 648 samobieżnych haubic i 48 myśliwców FA-50. Do tego dochodzi rozwój zakładów produkcyjnych w Polsce" – donosi z Warszawy korespondent dziennika "Die Welt" Philipp Fritz. Zaznacza, że już w lipcu podpisano umowę ramową w tej sprawie, a 16 września – umowę o zakupie myśliwców.
"Polska, która przekazała dużą część swoich systemów broni armii ukraińskiej, zbroi się jak żaden inny kraj NATO. To, że rząd w Warszawie wybrał Koreę Południowa na długoterminowego partnera, zaskoczyło wielu zagranicznych obserwatorów. Bowiem kraj na Dalekim Wschodzie sam nie jest członkiem NATO i tym samym interoperacyjność południowokoreańskich systemów broni z systemami NATO nie jest zapewniona" – zauważa Fritz w poniedziałkowym wydaniu "Die Welt".
Strategiczna współpraca
Jak dodaje, w Polsce szczegóły porozumienia z Seulem wywołały zdumienie, jak na przykład zakup haubic, "bo rząd mógł zamówić podobny produkt u rodzimej firmy HSW". "Jednak polskich ekspertów nie dziwi to, że wybór padł zasadniczo na Koreę Południową. Z punktu widzenia polityki przemysłowej i bezpieczeństwa, kraj ten jest już jednym z najbliższych partnerów Polski" – pisze niemiecki dziennikarz.
"Kontrakt na broń jest tylko oznaką rozwijających się przez lata relacji, które będą coraz bardziej ewidentne i nie pozostaną bez konsekwencji dla reszty UE" – ocenia.
Wskazują na to – zdaniem dziennikarza "Die Welt" – słowa polskiego ministra obrony Mariusza Błaszczaka o dążeniu do współpracy o "strategicznym charakterze". "Nie chodzi zatem tylko o to, by uzupełnić luki w armii, bo stosunki z Koreą Południową wykraczają poza dostawy broni" – dodaje. Jak przypomina, już w 2015 roku szef PiS Jarosław Kaczyński porównał Polskę do Korei Południowej i "uznał ten azjatycki kraj za wzór".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Najnowszy sondaż. Ekspertka o obawach PiS
Korea Południowa jako wzór
Polscy politycy widzą podobieństwa pomiędzy swoim krajem a Republiką Korei, która w ciągu kilku dekad z biednego państwa stała się jedną z wiodących gospodarek świata – pisze Fritz. I dodaje, że w 1989 roku Polska zaczęła nadrabiać zaległości, a od połowy lat 90. jest jedną z najszybciej rosnących dużych gospodarek na świecie. "Także w UE Polska jest na czele, rocznie jej gospodarka rośnie nawet o pięć procent. Kto dziś odwiedza Warszawę z jej szklanymi wieżowcami, obserwuje biznesowe tempo, musi pomyśleć o azjatyckich megamiastach jak Seul" – pisze niemiecki dziennikarz.
Jednak jest jeszcze jeden powód, dla którego mieszkańcy Polski i Korei Południowej mogą czuć, że są sobie bliscy. To poczucie, że żyje się w niebezpiecznym sąsiedztwie. Podczas gdy przed 24 lutego 2022 roku polskie ostrzeżenia przed agresywną Rosją w Brukseli czy Berlinie często były uważane za przesadę, to Korea Południowa uchodziła za pełną zrozumienia. "Także ona czuje się stale zagrożena, i to przez sąsiada posiadającego broń atomową, Koreę Północną" – pisze "Die Welt".
Dziennik cytuje szefa think tanku Visegrad Insight Wojciecha Przybylskiego, który uważa, że Polska i Korea Południowa także "wymieniają doświadczenia w tej dziedzinie". "Die Welt" podkreśla także, że Korea Południowa jest najważniejszym azjatyckim inwestorem w Polsce. Według eksperta Visegrad Insight celem Korei Południowej jest uczynienie z Polski centrum inwestycyjnego, a być może także centrum dla swojego przemysłu na rynku europejskim.
Autor: Anna Widzyk
Źródło: Deutsche Welle
Przeczytaj również: