Niemiecka prasa o protestach w Berlinie: "Demonstranci zadbali o to, aby druga fala się zbliżyła"
Poniedziałkowe wydania gazet poświęcone są sobotnim protestom w Berlinie przeciwko restrykcjom rządu w obliczu pandemii.
03.08.2020 11:40
Niemiecka prasa komentuje zachowanie demonstrantów, którzy wyszli na ulice Berlina, m.in. po to, aby protestować przeciwko noszeniu maseczek ochronnych.
"Mitteldeutsche Zeitung" z Halle pisze:
"Prawda o koronawirusie jest mniej spektakularna, niż twierdzą demonstranci - ale niemniej dramatyczna. Jeśli wirus, dla którego nie ma obecnie dostępnej surowicy, zyska przewagę, umrze na niego o wiele więcej osób, niż już umarło. Każdy, kto temu zaprzecza lub twierdzi, że słabi podlegają tak czy owak nieuniknionej "selekcji", musi zadać sobie pytanie o swój pogląd na człowieczeństwo. Szczególnie w kraju, gdzie niespełna 100 lat temu przynależność do "rasy" była kwestią życia i śmierci".
Dziennik "Der neue Tag" komentuje:
"Pandemia koronawirusa jest daleka od zakończenia. Berlińscy demonstranci, w swoim nieodpowiedzialnym egoizmie, zadbali o to, by druga fala nieco bardziej się zbliżyła. Są po części odpowiedzialni, jeśli ludzie zachorują, jeśli gospodarka przy następnym lockdownie podupadnie. Będą płakali nad tym najgłośniej".
Natomiast "Frankfurter Rundschau" pisze:
"Można potraktować setki tysięcy ofiar śmiertelnych na koronawirusa i miliony zarażonych ludzi jako drobiazg lub bajeczkę. Można postawić własną niechęć do noszenia maski, a także przekonanie o jej nieużyteczności nad obawą innych przed zakażeniem. Wtedy jednak nie należy już mówić o wzajemnym poszanowaniu. Wolność nie polega na tym, że nie widzi się dalej, niż czubek własnego nosa, ale dotyczy także innych. Każdy, kto ze względu na swoje zdrowotne przekonania maszeruje z prawicowymi ekstremistami, "Obywatelami Rzeszy" i innymi przeciwnikami demokracji, musi zadać sobie pytanie, komu pozwala się zawłaszczyć. Tym, którzy machają tam flagą wojenną Rzeszy i napastują dziennikarzy, a wolność poglądów, wolność prasy i demokracji są w ich ustach tylko pustymi frazesami. Jeśli istnieje zagrożenie dla wolności, to właśnie tutaj".
Dziennik "Augsburger Allgemeine" podsumowuje:
"Cały świat podziwia Niemcy za to, że przeszły przez pandemię koronawirusa lepiej niż większość innych krajów. Ale teraz to, co zostało osiągnięte, jest lekkomyślnie wystawione na ryzyko. Druga fala z wieloma ofiarami śmiertelnymi staje się coraz bardziej prawdopodobna, ponieważ w upale lata zbyt wielu ludzi myli odwagę z lekkomyślnością, co zawsze stwarzało zagrożenie dla życia".
Dziennik "Nürnberger Nachrichten" stwierdza:
"Dyscyplina, której początkowo przestrzegaliśmy, a która prawdopodobnie uratowała wielu od śmierci, należy teraz do przeszłości. Zamiast tego mamy do czynienia z codzienną lekkomyślnością - maskami noszonymi pod brodą, pocałunkami na przywitanie w kawiarni, wypełnionymi po brzegi plażami. Mało kogo obchodzi zachowanie minimalnego odstępu. Bardzo ułatwiamy tym rozprzestrzenianie się wirusa. Nie potrzebuje on 300 zarażonych, by zainfekować kolejnych 300 osób. Wystarczy jeden. Wydaje się, że prawie wszyscy o tym zapomnieli".
Czytaj też: Koronawirus. Raport z frontu, dzień piąty. Po omacku
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl