ŚwiatNiemiecka prasa liczy na nowy początek na Bliskim Wschodzie

Niemiecka prasa liczy na nowy początek na Bliskim Wschodzie

Po śmierci palestyńskiego przywódcy Jasera
Arafata niemiecka prasa wyraża nadzieję na przezwyciężenie
"zastoju" i na "nowy początek" na Bliskim Wschodzie.

12.11.2004 | aktual.: 12.11.2004 10:27

Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" uznał konflikt bliskowschodni za centralny punkt zmagań islamskiego świata z Zachodem. Kto chce trwale rozwiązać ten konflikt, ten musi zacząć od Palestyny - zauważył komentator. "Arafat był jednak w ostatnim okresie swego życia przeszkodą dla takiego początku. Przestał być człowiekiem, który mógłby poprzeć konstruktywne, polityczne i deeskalujące rozwiązania" - czytamy.

Zdaniem "SZ", kluczowe znaczenie w obecnej sytuacji przypada Arielowi Szaronowi. "Premier Izraela także przyczynił się do stagnacji i politycznego bezruchu. Teraz jego dawny przeciwnik nie żyje. Szaron stracił swój punkt odniesienia, być może najważniejszy motyw swej polityki. Trzeba będzie także na niego wywrzeć presję, aby przezwyciężyć bezruch na Bliskim Wschodzie" - napisał komentator "Sueddeutsche Zeitung".

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" ocenia, że oba narody - palestyński i izraelski, po czterech latach krwawej intifady, wydają się być bardziej skłonne do poszukiwania kompromisu. "Po śmierci Arafata przestała istnieć wymówka, że nie ma partnera do zawarcia pokoju" - stwierdził komentator. Dodaje, że mit Arafata, który uczynił z Palestyńczyków naród i wywalczył dla nich prawo do własnego państwa, będzie istniał nadal.

"Berliner Zeitung" przyłączył się do opinii, że śmierć Arafata może otworzyć nową szansę na powstanie palestyńskiego państwa. "Chociaż może to wydawać się paradoksalne, jego śmierć może stworzyć nową szansę na realizację jego marzenia, jeżeli Palestyńczycy i Żydzi zaczną znowu ze sobą rozmawiać. Arafat umarł, ale jego myśl o palestyńskim państwie nie umarła"- czytamy w konkluzji komentarza.

"Die Welt" ocenia bardzo krytycznie politykę Arafata i podkreśla, że zaszkodził on sprawie Palestyńczyków. "Arafat pozostawił po sobie kupę gruzów: niezdolny do życia twór nazywający się Autonomią Palestyńską, nienawiść i agonię, całkowicie nieuporządkowany dom. Śmierć Arafata stworzyła próżnię władzy, ponieważ jego samolubstwo i egoizm spowodowały, że inni palestyńscy politycy nie mogli stać się przywódcami" - czytamy w "Die Welt".

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)