Niemiecka prasa krytycznie o rządzie Kazimierza Marcinkiewicza
Niemiecka prasa zareagowała krytycznie na utworzenie w Polsce mniejszościowego rządu Kazimierza Marcinkiewicza.
01.11.2005 | aktual.: 02.11.2005 07:48
Komentatorzy wytykają partii Prawo i Sprawiedliwość oraz jej liderom - braciom Kaczyńskim - zlekceważenie obietnic wyborczych i obciążają ich odpowiedzialnością za fiasko negocjacji z Platformą Obywatelską. Część gazet dostrzegła natomiast pozytywne gesty, kierowane przez nowe władze pod adresem Unii Europejskiej i Niemiec.
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" uważa, że bracia Kaczyńscy, zrywając z Platformą Obywatelską i rozpoczynając współpracę z radykałami, "zlekceważyli główną obietnicę wyborczą". "Sposób, w jaki wyczarowują oni z szeregów swej partii wymienne postaci i robią je marszałkiem Sejmu i premierem tylko po to, żeby wkrótce być może znów je wymienić, zdradza niepoważne podejście do państwa. Kto w ten sposób igra ze strukturami demokratycznej władzy, ten daje pożywkę wątpliwościom w swój konserwatywny szacunek dla instytucji, a nawet w swój patriotyzm" - czytamy w komentarzu zatytułowanym "Teatr marionetek".
W innym miejscu warszawski korespondent "FAZ" wymienia cechy, które - jego zdaniem - preferują bracia Kaczyńscy, wybierając kandydatów na najwyższe stanowiska. "Taka osoba musi być katolikiem, w dodatku posiadać dużo dzieci i pochodzić z małego miasteczka, by przyszły rząd mniejszościowy PiS pozostał atrakcyjny dla spodziewanych nieformalnych partnerów z populistycznej Samoobrony i narodowokatolickiej Ligi Polskich Rodzin (LPR)" - czytamy. "Jeżeli w dodatku jest człowiekiem z niewielką własną władzą i umożliwia przez to Lechowi i Jarosławowi Kaczyńskim sterowanie Rzecząpospolitą z tylnego siedzenia, to jest bliski ideałowi" - dodaje "FAZ". Zdaniem autora materiału, "żołnierze Kaczyńskich" - marszałek Sejmu Marek Jurek oraz premier Marcinkiewicz całkowicie odpowiadają tym wymaganiom.
"Frankfurter Rundschau" uważa, że polska prawica "lekkomyślnie przegrała szansę na nowy początek". Zdaniem gazety, odpowiedzialność za "fatalny start" ponosi przede wszystkim szef PiS Jarosław Kaczyński. "Niezależnie od tego, czy intrygant chciał sprowokować podział w PO, czy też w kwestii kontroli służb specjalnych rzucić ją na kolana: paktowanie z chłopskim populistą Andrzejem Lepperem wywołuje niesmak także we własnej partii" - czytamy. "Frankfurter Rundschau dodaje, że nawet jeśli PO zdecyduje się w końcu na zawarcie koalicji, panować w niej będzie "atmosfera nieufności".
"Zwycięzca bierze wszystko" - napisał "Berliner Zeitung". Zdaniem gazety, Polska nie będzie miała gabinetu, na który jeszcze trzy tygodnie temu liczyła większość obywateli. "Dwaj Kaczyńscy na czele państwa, to byłoby za dużo dla Polaków, twierdzili jeszcze niedawno bracia bliźniacy. Teraz wszystkie kluczowe urzędy znalazły się naraz pod ich kontrolą" - zauważył komentator.
Gazeta wskazuje natomiast na "lekkie odprężenie" w polityce zagranicznej. Prezydent elekt wysłał uspokajające sygnały w kierunku Brukseli i Berlina - tłumaczy. "To były pocieszająco jasne wypowiedzi za Unią Europejską i za konstruktywnymi stosunkami niemiecko-polskimi" - ocenił "Berliner Zeitung".
"Die Welt" uważa, że PO będzie "z pewnością" popierać "w pewnych punktach" rząd Marcinkiewicza. "Jeżeli ta współpraca będzie dobrze się rozwijać, to może być niedaleka od formalnie potwierdzonej koalicji" - twierdzi warszawski korespondent gazety. Jego zdaniem, równie prawdopodobny jest jednak pesymistyczny scenariusz. W tym wypadku rząd Marcinkiewicza musiałby ciągle współpracować z populistami i nacjonalistami, którzy poczują się "uznani na salonach" i będą oczekiwali zapłaty.
"Die Welt" nie obawia się natomiast "trzęsienia ziemi" w sprawach gospodarczych. W tej dziedzinie premier chce - zdaniem gazety - wyjść liberałom naprzeciw, licząc być może, że po roku "partnerstwa na dystans" uda mu się mocniej włączyć PO do systemu władzy.
"Polski rząd potrzebuje pomocy radykałów" - zatytułował korespondencję z Polski dziennik kół gospodarczych "Financial Times Deutschland". Gazeta informuje, że szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk odmówił nowemu rządowi poparcia. "PiS jest tym samym skazany na głosy radykalnych przeciwników Europy i reform z partii chłopskiej +Samoobrona+" - czytamy. "FTD" dodaje, że rynki finansowe przyjęły z ulgą utworzenie rządu, tym bardziej że w jego składzie znaleźli się także reformatorzy. Rynek akcji i polski złoty ustabilizowały się - podkreśliła gazeta.
"Polska polityka staje się nieobliczalna" - ocenił lewicowy dziennik "Tageszeitung". Zdaniem gazety "prawicowopopulistyczny" PiS będzie w zależności od sytuacji opierał się to na PO, to na Samoobronie oraz LPR. "Kiedy będzie wzniecał obawy przed Niemcami, Rosją lub UE, może liczyć na poparcie Samoobrony i LPR" - czytamy.
"Moralna rewolucja" braci Kaczyńskich rozpoczęła się od "obrzydliwego spławienia" koalicyjnego partnera - uważa "Taz". "Styl, ton i dobór słów negocjatorów PiS miał na celu zmuszenie liberałów do prawie całkowitej rezygnacji z ich programu" -ocenia gazeta. "Winę za fiasko negocjacji koalicyjnych ponosi PiS" - dodaje niemiecka dziennikarka.
"Dla Polski i dla zagranicy nadchodzą ciężkie czasy. Możliwe, że rząd mniejszościowy utrzyma się przez rok, dwa, a nawet dłużej. PiS będzie musiał jednak każdą ustawę drogo okupić. Lewicowi populiści i prawicowi radykałowie w polskim parlamencie już dziś zacierają ręce. Należy nastawić się nie tylko na skoki polskiej polityki, lecz także na potężne rykoszety" - czytamy w konkluzji komentarza w "Taz".
Jacek Lepiarz