ŚwiatNiemiecka kolej nie chce pociągu upamiętniającego ofiary nazizmu

Niemiecka kolej nie chce pociągu upamiętniającego ofiary nazizmu

W Berlinie zaostrza się konflikt o "Pociąg
Wspomnień", który upamiętnia deportacje prawie 12 tysięcy
żydowskich i romskich dzieci przez nazistów. Niemiecka kolej
(Deutsche Bahn) nie zgadza się na wjazd pociągu na berliński
dworzec główny oraz dworzec Gruenwald.

07.04.2008 | aktual.: 07.04.2008 18:25

Jesteśmy bardzo zasmuceni, że pamięć o ofiarach dyktatury nazistowskiej, także tych pochodzących z Polski, jest traktowana w tak lekceważący sposób - powiedział rzecznik obywatelskiego stowarzyszenia "Pociąg Wspomnień" Hans Ruediger Minow.

Chcemy, by ponad 4,5 tysiąca dzieci deportowanych z Berlina zostało upamiętnionych w miejscu godnym i reprezentacyjnym, jakim są dworzec główny i Gruenwald, skąd odjeżdżały pociągi z tysiącami zesłanych do nazistowskich obozów - dodał Minow.

Decyzję kolei potępił w piątek także Międzynarodowy Komitet Oświęcimski, organizacja byłych więźniów obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Za nie do przyjęcia Komitet uznaje także finansowe żądania Deutsche Bahn wobec stowarzyszenia "Pociąg Wspomnień".

Protestuje również część niemieckich polityków.

Pociąg, który jest mobilną wystawą, wyruszył na liczącą ponad 3 tysiące kilometrów trasę z Niemiec do KL Auschwitz jesienią zeszłego roku. Jedzie przez niemieckie miasta, z których pochodziły deportowane dzieci. 8 maja tego roku, w 63. rocznicę zakończenia II wojny światowej, ma dotrzeć do Auschwitz.

W niedzielę 13 kwietnia ma dojechać do Berlina, gdzie organizatorzy planują 10-dniowy postój.

Władze niemieckich kolei tłumaczą, że wjazd parowozu na dworzec główny nie jest możliwy ze względów bezpieczeństwa, a na dworcu Gruenwald znajdują się tylko dwie bocznice niedostępne publicznie.

Minow zapowiada jednak, że jeśli kolej nie zmieni decyzji, "Pociąg Wspomnień" i tak zatrzyma się w Berlinie, choćby było to "złomowisko" albo "wysypisko śmieci". Zaprosimy do odwiedzenia wystawy korpus dyplomatyczny z państw, skąd pochodziły dzieci, którym oddajemy hołd naszą inicjatywą. To nie przejdzie bez echa - mówi Minow.

Według niego kolej zamierza też wystawić rachunek za wykorzystanie swojej infrastruktury przez "Pociąg Wspomnień" w wysokości 100 tysięcy euro.

W komunikatach prasowych stowarzyszenia posunięto się nawet do określenia Deutsche Bahn mianem "Reichsbahn", czyli kolei Rzeszy Niemieckiej. Zaś w zeszłym miesiącu jeden z przedstawicieli społeczności żydowskiej w Duesseldorfie publicznie powiedział, że szef Niemieckiej Kolei Hartmut Mehdorn jest nazistą w głębi serca. Kolej zagroziła procesem.

Anna Widzyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)