Niemiec oszukany. "Dałem uchodźcy 340 tys. euro"

- Ufałem mu. Był przyjacielski, opiekuńczy - mówi były urzędnik skarbowy z Niemiec, który padł ofiarą Irakijczyka. Emeryt dał uchodźcy 340 tysięcy euro. Za te pieniądze Irakijczyk miał pomóc Niemcowi znaleźć przez internet swojej drugiej połówki.

Uchodźca na ulicy Berlina. Zdjęcie ilustracyjne
Uchodźca na ulicy Berlina. Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © PAP | Paul Zinken
Paulina Ciesielska

We wtorek przed Sądem Rejonowym w Hildesheim w Dolnej Saksonii ruszył proces w sprawie o oszustwo przeciwko 25-letniemu Khalafowi A. Uchodźca z Iraku przybył do Niemiec w 2015 roku. Jakiś czas później poznał przez portal randkowy "Planeta Romeo" 71-letniego Helmuta S. Po wspólnie spędzonej nocy Irakijczyk w dalszym ciągu utrzymywał koleżeńskie relacje z zamożnym emerytem.

- Zawsze był przyjacielski, opiekuńczy - mówił przed sądem pokrzywdzony. Biseksualny emeryt był bardzo samotny, chciał poznać kobietę, z którą spędzi jesień życia. Postanowił zarejestrować się na platformie Parship, która na podstawie testu osobowości pomaga wybrać odpowiedniego partnera. Irakijczyk zaoferował pomoc przy rejestracji.

"Dałem uchodźcy 340 tys. euro"

W ciągu następnych miesięcy 25-latek wyłudzał od starszego Niemca kolejne tysiące euro. Za każdym razem mówił, że trzeba uiścić nowe opłaty na portalu randkowym. I tak przez 1,5 roku. - Był pan urzędnikiem skarbowym. Czy to nie budziło pana podejrzeń? - pytał poszkodowanego zszokowany sędzia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niemiec tłumaczył, że bezgranicznie ufał uchodźcy i nie prosił o rachunki. W końcu jednak zaczynało mu brakować środków do życia, bo wszystko oddawał Irakijczykowi. Pożyczał więc od siostry i zaciągnął dwie pożyczki na łączną kwotę 70 tys. euro (ponad 300 tys. zł). W końcu dał się namówić swojemu prawnikowi i zgłosił się na policję. Ale nawet po tym, jak opowiedział o wszystkim organom ścigania, wręczył Khalafowi A. kolejne ponad 43 tys. euro (ponad 190 tys. zł). Łącznie na pomoc w szukaniu partnerki przez internet miał dać naciągaczowi aż 340 tys. euro (około 1,5 mln zł).

Proces trwa. Oskarżony pozostaje w areszcie i nie przyznaje się do winy.

Źródło: BILD

Źródło artykułu:WP Wiadomości
uchodźcaprocesoszustwo
Wybrane dla Ciebie