"Niemcy znali kryjówkę zbrodniarza, ale nic nie zrobili"
Niemiecki wywiad znał miejsce pobytu poszukiwanego nazistowskiego zbrodniarza Adolfa Eichmanna już osiem lat przed jego schwytaniem w 1960 r., lecz zataił tę informację - napisał niemiecki dziennik "Bild".
09.01.2011 | aktual.: 10.01.2011 08:36
Gazeta powołała się na datowaną na 1952 rok notatkę z akt Federalnej Służby Wywiadowczej (BND), dotyczących sprawy Eichmanna.
Według "Bilda" w fiszce Organizacji Gehlena, z której wywodzi się niemiecka BND, napisano: "Standartenfuehrer (stopień w SS) Eichmann nie znajduje się w Egipcie, lecz pod pseudonimem Clemens przebywa w Argentynie. Adres E. jest znany redaktorowi naczelnemu niemieckiej gazety w Argentynie 'Der Weg'". Faktycznie Eichmann ukrywał się w Argentynie jako Ricardo Klement.
Z odtajnionych w 2006 r. dokumentów amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) wynika zaś, że dopiero w 1958 r. niemiecki wywiad poinformował Amerykanów o ucieczce Eichmanna do Argentyny. W 1960 r. zbrodniarz został schwytany przez izraelskich agentów i skazany na śmierć w Jerozolimie.
Zdaniem cytowanej przez "Bilda" historyk Bettiny Stangneth notatka Organizacji Gehlena jest "sensacją". - Dotychczas nie wiedzieliśmy, że niemieckie tajne służby już osiem lat przed pojmaniem Eichmanna wiedziały o jego kryjówce - dodała naukowiec, która przygotowuje książkę na temat sprawy Eichmanna.
Liczące około czterech tysięcy stron akta BND na temat Eichmanna pozostają jednak tajne. Niemieckie władze twierdzą, że ich publikacja mogłaby zaszkodzić niemieckiej polityce wobec Bliskiego Wschodu oraz współpracy Federalnej Służby Informacyjnej (BND) ze służbami wywiadowczymi innych państw. Argentyńska dziennikarka Gabriele Weber zaskarżyła niedawno decyzję Urzędu Kanclerskiego, który odmówił jej wglądu do akt BND na temat sprawy Eichmanna. Wiosną sąd administracyjny w Lipsku nakazał władzom ponowne rozpatrzenie wniosku Weber.
SS-obersturmbannfuehrer Eichmann jako szef wydziału żydowskiego w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA) odpowiadał za realizację "ostatecznego rozwiązania" - gromadzenie Żydów i ich wysyłkę do niemieckich obozów zagłady w okupowanej Polsce.
Choć w 1945 roku Eichmann przebywał w amerykańskich obozach jenieckich, nie odkryto jego prawdziwej tożsamości. W 1950 roku uciekł on z Niemiec do Argentyny dzięki pomocy siatki dawnych nazistów.
Pod nazwiskiem Klement pozostawał na wolności do maja 1960 roku, gdy agenci izraelskiego Mosadu porwali go spod domu w Buenos Aires.
W przebraniu pracownika linii lotniczych El-Al i pod wpływem narkotyków przewieziono Eichmanna specjalnym samolotem do Izraela, gdzie stanął przed sądem za zbrodnie dokonane na narodzie żydowskim podczas II wojny światowej. Został skazany na karę śmierci. Stracono go w Tel Awiwie w 1962 roku.
Niemiecka prasa sugerowała, że rząd w Bonn nie był zainteresowany szybkim ujęciem Eichmanna, gdyż obawiano się, iż mógłby on obciążyć w zeznaniach Hansa Globkego, jednego z najbliższych współpracowników kanclerza RFN Konrada Adenauera. Globke był w III Rzeszy wysokim urzędnikiem w ministerstwie spraw wewnętrznych i jednym z autorów urzędowego komentarza do tzw. ustaw norymberskich, pozbawiających Żydów obywatelstwa Rzeszy, ochrony prawnej i własności.