Niemcy zmienią politykę wobec Polski?
Według prof. Anny Wolff-Powęskiej, szefowej Instytutu Zachodniego w Poznaniu, po wyborach w Niemczech może nastąpić pewna zmiana polityki tego kraju wobec Polski i Unii Europejskiej.
W rozmowie z Polskim Radiem Anna Wolff-Powęska nie podzieliła w tej kwestii optymizmu premiera Leszka Millera, który wcześniej, jako gość radiowych Sygnałów Dnia, cieszył się z wygranej koalicji socjaldemokratów i Zielonych.
Nie przypuszczam, żeby zdarzyły się jakieś zasadnicze zmiany, ale nie zapomnijmy, że cztery nabliższe lata dla poszerzenia Unii są rozstrzygające - powiedziała szefowa Instytutu Zachodniego w Poznaniu.
Przypomniała, że nadal nie ma zgodności między Francją i Niemcami co do kierunku reform w unijnej polityce rolnej. Tymczasem - według zapowiedzi - w wyniku powodzi może zbankrutować wiele firm i tysiące ludzi może stracić pracę.
Według Wolff-Powęskiej może to zmusić Schroedera w ostatecznych negocjacjach do zaostrzenia stanowiska Niemiec przede wszystkim w zakresie przepływu siły roboczej. Szczególnie zważywszy, że bardzo wielu robotników i bezrobotnych opuściło szeregi socjaldemokracji i przeszło do CDU, Schroeder - chcąc odzyskać środowisko robotników i w obawie przed dalszym wzrostem bezrobocia - będzie musiał zaostrzyć swoje wymagania - tłumaczyła prof. Wolff-Powęska.
Szefowa Instytutu Zachodniego w Poznaniu powiedziała, że trudno nazwać sukcesem wyborczym kilkupunktową przewagę, którą uzyskała dotychczasowa koalicja rządząca SPD-Zieloni. Tę przewagę - podkreśliła profesor - socjaldemokraci uzyskali głównie dzięki Zielonym i tzw. mandatom nadwyżkowym.
Prof. Wolff-Powęska podkreśliła, że ten rząd stanie przed niezwykle trudną kadencją zarówno w zakresie polityki wewnętrznej, jak i zagranicznej. W Bundesracie będzie miała bowiem przewagę opozycja i trzeba liczyć się z blokowaniem wszystkich poważniejszych reform - powiedziała prof. Wolff-Powęska. (jask)