Niemcy żądają od Trumpa jasnego stanowiska ws. polityki zagranicznej
• Socjaldemokratyczny minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier zażądał od Donalda Trumpa przedstawienia celów, jakie chce osiągnąć na arenie międzynarodowej
• - Jest sprawą pilną, by nowa administracja szybko się teraz sformowała i wypracowała pozycje nowego rządu USA - powiedział Steinmeier udzielając wywiadu tygodnikowi "Der Spiegel"
• Minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen zaapelowała do prezydenta-elekta Donalda Trumpa o dotrzymanie wierności Sojuszowi Północnoatlantyckiemu
• Zaznaczyła, że NATO nie jest biznesem lecz wspólnotą wartości
11.11.2016 | aktual.: 11.11.2016 07:17
- Forsować tu będziemy za każdym razem nasze widzenie spraw i nasze stanowisko. Wiem z licznych rozmów z europejskimi sąsiadami, jak bardzo są zirytowani lekceważącymi wypowiedziami Trumpa o NATO i partnerach z NATO - dodał szef niemieckiej dyplomacji.
Jak zaznaczył, wiele kwestii pozostaje otwartych, a on sam rozmawiał wielokrotnie z Henrym Kissingerem na temat spodziewanej polityki zagranicznej Trumpa i jego osobowości. "Także ten mądry stary człowiek i były sekretarz stanu w ekipie Republikanów, do którego wciąż jeszcze pielgrzymują amerykańscy politycy w nadziei uzyskania dobrej rady, nie znał odpowiedzi. I wraz z nim cała waszyngtońska wspólnota analityków polityki zagranicznej pogrążona jest w niewiedzy".
Steinmeier potwierdził też słuszność swej wygłoszonej w sierpniu uwagi, iż Trump to "kaznodzieja nienawiści". - To, jak w USA prowadzi się walkę wyborczą - rzeczy, które się wtedy mówi i ton, w jaki się wtedy uderza - niepokoi mnie i nie tylko mnie. Nikt przecież nie zaprzeczy, że Donald Trump miał swój udział w tej najwyraźniej pozbawionej ograniczeń konfrontacji. Ale teraz chodzi o to, czy prezydent Trump będzie się zachowywał tak samo jak kandydat wyborczy Trump - powiedział Steinmeier "Spieglowi".
Minister obrony apeluje do Trumpa o dotrzymanie wierności NATO
Minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen zaapelowała do prezydenta-elekta Donalda Trumpa, który w kampanii wyborczej krytykował NATO, o dotrzymanie wierności Sojuszowi Północnoatlantyckiemu. Zaznaczyła, że NATO nie jest biznesem lecz wspólnotą wartości.
- Mam nadzieję, że jego doradcy powiedzą mu i że zrozumie, iż NATO nie jest biznesem - powiedziała von der Leyen w czwartek wieczorem w telewizji publicznej ZDF.
Sojusz wojskowy nie jest przedsiębiorstwem lecz wspólnotą wartości - podkreśliła minister obrony. - To nie jest tak, że możemy powiedzieć: nie obchodzi mnie przeszłość, nie obchodzą mnie wspólne wartości, liczy się tylko to, ile wycisnę z tego pieniędzy i czy zrobię dobry interes - ostrzegła. W taki sposób nie można rządzić krajem, ani też kierować NATO - zastrzegła szefowa resortu obrony.
- Ameryka nie może tak po prostu wycofać się i powiedzieć: nie obchodzi mnie, co dzieje się na świecie - kontynuowała von der Leyen zwracając uwagę, że USA mają "globalne wpływy" i sieć powiązań politycznych i gospodarczych.
Podczas audycji przypomniano wcześniejsze wypowiedzi Trumpa na temat NATO, m. in. jego ocenę, że sojusz jest "tłusty, stary i flejtuchowaty" i że nic się nie stanie, jak przestanie istnieć.
Odnosząc się do przyszłej polityki Trumpa wobec Rosji, von der Leyen powiedziała, że prezydent USA będzie musiał opowiedzieć się po jednej ze stron - "czy stoi po stronie prawa, porządku i demokracji, czy też nie zależy mu na tym i będzie raczej pielęgnować męską przyjaźń (z Putinem)".
W rozmowach z Putinem nie wolno zapominać o aneksji Krymu i bombardowaniu Aleppo - napomniała niemiecka minister. - Nie wolno zapominać, że w Aleppo głoduje obecnie ćwierć miliona osób. Prezydent Putin mógłby jednym podpisem to zmienić. Prezydent USA musi ten temat poruszyć - podkreśliła von der Leyen.