Niemcy wykorzystują Tuska do swoich rozgrywek?
Angela Merkel dała do zrozumienia, że to Donald Tusk jest jej faworytem na kandydata do fotela szefa Komisji Europejskiej, czy podobnie myślą polscy politycy? Łukasz Gibała (RP) będzie trzymał za Donalda Tuska kciuki, "dla Polski byłoby to wielkie osiągnięcie". Poseł obawia się jednak, że tak wczesne wskazywanie kandydatury Tuska, może być jedynie próbą spalenia jego nazwiska. Podobne wątpliwości ma Mariusz Błaszczak (PiS). - To mogą być wewnętrzne rozgrywki niemieckie, może chcą jedynie wykorzystać do nich Donalda Tuska - mówi przewodniczący Klubu PiS.
13.09.2012 | aktual.: 19.09.2012 12:49
Według Błaszczaka, Donald Tusk to dla Niemiec tylko pionek w grze, ale dla samego premiera możliwe, że gra o wszystko. - Obawiam się, że to jego jedyny cel w polityce - mówi. Z taką tezą zgadza się również Patryk Jaki (SP). - Mam prawo twierdzić, że Donald Tusk od jakiegoś czasu starał się od Niemiec uzyskać to poparcie kosztem interesów Polski - uważa poseł. - To odważny zarzut, ociera się on o zdradę stanu, więc na miejscu posła byłbym ostrożniejszy - przestrzega Łukasz Gibała.
Waldy Dzikowski (PO) zbywa ironicznym komentarzem insynuacje opozycji i dodaje, że jak najbardziej Donald Tusk to bardzo dobra kandydatura na szefa Komisji. Tylko co dalej z Platformą bez Tuska? - Trudno będzie go zastąpić, ale znajdzie się inny kapitan i PO na pewno się nie rozpadnie. Wprost przeciwnie uważa Mariusz Błaszczak. - Tylko władza utrzymuje razem PO, odejście Donalda Tuska oznaczałoby utratę władzy i koniec Platformy - mówi z przekonaniem.
Reporter: Dominika Leonowicz, Zdjęcia: Tomek Górski