Niemcy w końcu dorobili się koalicji
Niespełna dwa miesiące po wyborach parlamentarnych w Niemczech powstała koalicja dwóch największych stronnictw politycznych - "wielka koalicja" chadeków i socjaldemokratów. Przedstawiciele CDU/CSU i SPD uzgodnili w Berlinie ostatnie szczegóły umowy koalicyjnej stanowiącej podstawę powstania rządu Angeli Merkel.
Umowa o utworzeniu drugiej w historii Republiki Federalnej Niemiec wielkiej koalicji na szczeblu centralnym jest gotowa - ogłosiła Merkel na spotkaniu z dziennikarzami po zakończeniu rozmów.
Wszyscy uczestnicy rozmów przyjęli dokument jednomyślnie - podkreśliła przyszła pani kanclerz. Po 39 latach politycznej wrogości partie chadeckie i socjaldemokraci chcą wspólnie przyczynić się do rozwoju kraju - powiedziała. Poprzednio koalicja chadeków i socjaldemokratów rządziła RFN w latach 1966-1969.
Jestem przekonana, że umowa stwarza prawdziwą szansę na przezwyciężenie gospodarczego i społeczo-politycznego kryzysu - dodała. Wśród głównych zadań wymieniła uzdrowienie finansów państwa, stworzenie nowych miejsc pracy oraz wykazanie na arenie międzynarodowej, że Niemcy są solidnym partnerem. Merkel nie kryła zadowolenia z pomyślnego finału negocjacji, które trwały prawie cztery tygodnie.
Nie byliśmy przygotowani do wielkiej koalicji i musieliśmy nauczyć się, jak ze sobą rozmawiać i jak zawierać kompromisy - powiedział główny negocjator SPD Franz Muentefering. Nie było to takie proste, ponieważ w kampanii wyborczej byliśmy przeciwnikami - wyjaśnił.
O losie koalicji zdecyduje zdolność do działania - zastrzegł. Dlatego przyszły rok 2006 będzie decydujący - dodał socjaldemokrata, który w rządzie Merkel będzie wicekanclerzem i ministrem pracy i spraw socjalnych.
Ustępujący kanclerz Gerhard Schroeder (SPD) zapewnił, że będzie aktywnie wspierał koalicyjny rząd. Porażka tego rządu wzmocniłaby siły skrajne na prawicy i lewicy - ostrzegł Schroeder. Szef rządu życzył swojej następczyni na zakończenie rozmów powodzenia - powiedzieli uczestnicy negocjacji telewizji Phoenix.
Szczegóły umowy koalicyjne podane zostaną do wiadomości publicznej dopiero w sobotę. Z wcześniejszych wypowiedzi uczestników negocjacji wynika, że obie strony zgodziły się na podniesienie od 1 stycznia 2007 r. podatku VAT z 16 do 19 proc. W celu ożywienia koniunktury uruchomiony zostanie program inwestycyjny w wysokości 25 mld euro. Wiek uprawniający do przejścia na emeryturę będzie stopniowo podnoszony z 65 do 67 lat. Koalicjanci postanowili ograniczyć ochronę przed zwolnieniami pracowników oraz wprowadzić dodatkowy podatek dla najbogatszych. Podatnicy o dochodach powyżej 250 tys. euro rocznie zapłacą nie 42 a 45 proc. podatku. Uzgodniono likwidację wielu ulg podatkowych i subwencji. W przyszłym roku dziura budżetowa wyniesie 40 mld euro.
W przyszłym tygodniu umowa koalicyjna będzie tematem zjazdów wszystkich trzech uczestniczących w koalicji partii. Jeżeli delegaci wyrażą zgodę, Bundestag wybierze szefową CDU Angelę Merkel 22 listopada na nowego kanclerza Niemiec.
Chadecy i socjaldemokraci uzyskali w wyborach do Bundestagu 18 września zbyt słaby wynik, aby zrealizować przedwyborcze zapowiedzi koalicyjne. SPD chciała nadal rządzić z Zielonymi, CDU/CSU chciały utworzyć rząd z liberalną FDP.
Mimo ostrych wzajemnych ataków w czasie kampanii wyborczej, 17 października partie chadeckie i SPD rozpoczęły rozmowy w celu utworzenia "wielkiej koalicji", czyli rządu obu największych stronnictw politycznych. W liczącym 613 miejsc Bundestagu chadecy i socjaldemokraci będą dysponowali zdecydowaną większością - 448 głosami.
Wypijmy jeszcze za powodzenie - zaproponowała Angela Merkel Franzowi Muenteferingowi w piątek wieczorem po spotkaniu z prasą. Muentefering chciał już pożegnać się z szefową CDU, podał jej rękę mówiąc "cześć, do jutra". Propozycja została przyjęta i politycy udali się do biura Merkel w centrali CDU. Dołączył do nich ustępujący kanclerz Gerhard Schroeder.
Czy kilka tygodni temu można było sobie wyobrazić taką sytuację? - zapytał reporter ZDF Peter Hahne, który podpatrzył całą scenkę.
Jacek Lepiarz